Tak, Ismigen można stosować w trakcie infekcji, przyjmując 1 tabletkę dziennie przed jedzeniem, rozpuszczając pod językiem, aż do ustąpienia objawów przez co najmniej 10 dni.
Czy na pewno można go brać, kiedy już się jest chorym? Pytam, bo dopadło mnie jakieś paskudztwo – kaszel, gardło jak w papierze ściernym, a do tego dzieci w domu chorują jak w domino. Dopiero zaczęłam brać Ismigen, bo chciałam podbić odporność, ale teraz się zastanawiam, czy nie powinnam poczekać, aż wyzdrowieję? A może właśnie warto go teraz brać, żeby jakoś złagodzić ten przebieg? Jakie macie doświadczenia? Z góry dzięki za pomoc!
Ojej, jak czytam, to jakbym widziała siebie sprzed miesiąca. U mnie to była istna apokalipsa – ja chora, mąż ledwo żyje, a dzieci w tym czasie przyniosły „nową wersję wirusa 2.0”. Jeśli chodzi o Ismigen, to powiem Ci, że ja brałam go już w trakcie choroby i nie miałam z tym problemu. To znaczy, nie oczekiwałam cudów, ale zauważyłam, że infekcja nie zeszła mi na oskrzela, a to już u mnie ogromny sukces, bo zwykle kończę na antybiotyku.
W ogóle mam wrażenie, że Ismigen działa jak takie wsparcie na froncie – może nie gasi pożaru od razu, ale wzmacnia ten nasz wewnętrzny „straż pożarny”. Moje dzieci też biorą Ismigen, ale u nich to w ogóle śmieszna historia – jedno nigdy nie pamięta, żeby tabletka ma się rozpuścić pod językiem, a drugie ma taką zabawę, że próbuje ją jak najdłużej ssać, zamiast rozpuścić. No, ale jakoś to działa, bo chociaż chorują, to i tak łagodniej niż kiedyś.
Wiesz, najważniejsze, to żebyś teraz nie odpuszczała. W końcu jeśli zaczęłaś brać Ismigen, to może organizm już coś tam zaczynał „trenować”, więc szkoda przerywać. Ja mam zawsze zasadę, że nawet jak czuję się gorzej, to nie przestaję, bo to jak z treningiem – raz odpuścisz i już nie ma efektu.