Tak, Dutilox może powodować spadek masy ciała.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/dutilox/czy-po-dutilox-sie-chudnie
Tak, Dutilox może powodować spadek masy ciała.
Słuchajcie, mam do Was pytanie – czy po Dutilox się chudnie? Bo ja czytam sprzeczne rzeczy, jedni mówią, że tak, inni, że tyją, a jeszcze inni, że nic się nie zmienia. Jak było u Was? Nie ukrywam, że fajnie by było zgubić parę kilo przy okazji, ale jak mam jeszcze przytyć, to się załamię. Dajcie znać, jak to u Was wyglądało!
Ja przed Dutiloxem to byłam pewna, że jak biorę leki na głowę, to automatycznie tyję, bo tak mi kiedyś po innym wyszło. Więc jak dostałam ten, to już widziałam oczyma wyobraźni, jak się rozrastam jak drożdżowe ciasto. A tu zonk! Przez pierwsze tygodnie to ja NIC nie mogłam jeść. Zero apetytu. Patrzyłam na jedzenie i miałam odruch typu “meh”. Nawet czekolada mnie nie ruszała, a to już dla mnie znak, że coś jest na rzeczy!
W trzy tygodnie spadło mi 4 kilo, serio, bez żadnego wysiłku. Ale! Potem organizm się przyzwyczaił i apetyt wrócił. Na szczęście nie było jakiegoś wilczego głodu, ale już nie chudłam dalej. Teraz waga stoi w miejscu, ale przynajmniej nie przytyłam. Moja kumpela za to miała odwrotnie – u niej pierwsze tygodnie luz, a potem nagle zaczęła jeść więcej, bo mówiła, że ciągle czuje głód i nabrała ze 3 kilo.
Wniosek? Każdy organizm inaczej reaguje. Jak masz tendencję do tycia, to może lepiej się pilnować, ale jeśli depresja wcześniej odbierała Ci apetyt i teraz się wszystko reguluje, to waga może się nawet poprawić. No i też nie ma co się nastawiać, że ten lek to jakiś magiczny spalacz tłuszczu – jak się chudnie, to raczej przez brak apetytu na starcie, a nie dlatego, że coś tam w metabolizmie turbo działa. Ale wiesz, jak u Ciebie będzie? To się dowiesz dopiero, jak zaczniesz brać. Także luz, obserwuj, a jak coś, to zawsze można trochę popilnować michy i nie będzie tragedii!
Słuchaj, u mnie to była jazda. Jak zaczęłam brać Dutilox, to pierwsze dwa tygodnie miałam tak ściśnięty żołądek, że jedzenie mogło dla mnie nie istnieć. Serio, jakby mi ktoś wyłączył apetyt pilotem. Mogłam żyć na kawie i herbacie, a jak już coś jadłam, to raczej na siłę, bo wiedziałam, że muszę. Waga zaczęła lecieć w dół, spodnie luźniejsze, myślę sobie – no proszę, nie dość, że może mi pomoże na głowę, to jeszcze bonus w postaci chudnięcia. No i już się cieszyłam… Ale niestety, to nie trwało wiecznie.
Po miesiącu BAM – wszystko wróciło. Apetyt jak dawniej, jedzenie zaczęło znowu smakować i oczywiście kilogramy też przestały magicznie znikać. No i szczerze? Czułam, że mój metabolizm trochę zwolnił, może dlatego, że na początku prawie nic nie jadłam, a potem organizm zaczął nadrabiać. Waga się ustabilizowała, ale nie wróciła do punktu wyjścia, więc ostatecznie skończyłam na minus 3 kg. Ale to nie tak, że ten lek odchudza – bardziej przez to, że na początku nie chce się jeść, a potem zależy, jak ciało sobie to ogarnie.
A są też tacy, co tyją – kumpela brała i mówiła, że po miesiącu miała takie ssanie na słodkie, że nie mogła się opanować. Ja na szczęście tego nie miałam, ale to tylko pokazuje, że każdy organizm reaguje inaczej. Więc jeśli liczysz na „chudnięcie z automatu”, to nie licz, bo równie dobrze może pójść w drugą stronę. Ale jeśli na starcie stracisz apetyt, to może i trochę schudniesz – pytanie, czy to się utrzyma. Obserwuj, pilnuj, a jak coś, to zawsze można trochę pohamować się z jedzeniem i nie będzie źle. No i pamiętaj – lepiej się czuć psychicznie dobrze niż przejmować się każdym kilogramem, bo zdrowa głowa to podstawa!