Tak, Sertranorm to silny lek przeciwdepresyjny z grupy SSRI, który realnie wpływa na funkcjonowanie mózgu.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/sertranorm/czy-sertranorm-to-silny-lekk/
Tak, Sertranorm to silny lek przeciwdepresyjny z grupy SSRI, który realnie wpływa na funkcjonowanie mózgu.
Biorę Sertranorm od kilku dni i tak się zastanawiam… czy to w ogóle jest silny lek? Czuję się trochę dziwnie, taka otępiała i jakby oderwana od rzeczywistości. Nie wiem, czy to normalne. Lekarz powiedział, że to lek z grupy SSRI, ale nie za bardzo rozumiem, co to znaczy w praktyce. Trochę się boję, bo mam małe dzieci i nie chcę chodzić jak zombie. Czy ktoś z Was też brał? Jak się czuliście? Czy to naprawdę coś „mocnego”?
Ja też kiedyś miałam dokładnie te same obawy co Ty. Dostałam Sertranorm w czasie, gdy rozwalało mi się życie – rozpad małżeństwa, do tego problemy w pracy, zero snu, lęki od rana, serce waliło jak młot, wszystko mnie przerastało. Lekarka powiedziała, że to lek „łagodny”, ale z mocnym działaniem – i to mnie wtedy zbiło z tropu. Bo jak to – łagodny, a mocny?
Powiem Ci tak: to nie jest taki silny lek jak na filmach, że połkniesz i nagle leżysz nieprzytomna na kanapie z uśmiechem od ucha do ucha. Ale działa. Działa w środku. Na początku też się czułam jakby mnie ktoś przez filtr puścił – niby jestem, ale taka jakby opóźniona, bez emocji, wszystko mi się wydawało dziwne. Ale po tygodniu-dwóch zaczęło się normować.
Teraz biorę już prawie 10 miesięcy i mogę powiedzieć, że to lek silny w sensie efektów długoterminowych, nie takiego „bam” po pierwszej tabletce. Pomógł mi wstać z łóżka, zająć się sobą, nie ryczeć codziennie. Nie wciąga, nie odcina – tylko trochę porządkuje w głowie.
Ale uwaga – trzeba się pilnować z dawką, z alkoholem i z tym, żeby nie przerywać nagle. No i obserwuj siebie. Jak będziesz miała silne objawy niepożądane, to nie bój się iść z tym do lekarza. Ja po pół roku miałam chwilę, że mnie zamulało za bardzo i zmniejszyli mi dawkę.
Nie bój się tego leku – tylko bierz go świadomie. Mi uratował zdrowie psychiczne. A to, że masz dzieci, to nawet lepiej, że coś robisz, żeby być dla nich w lepszej wersji 
Powiem z ręką na sercu: Sertranorm to nie cukierek. To nie jest lek „słaby”, ale też nie jest jakiś „koń”, co zwala z nóg. Działa konkretnie, ale powoli. Mój syn bierze go już drugi rok – miał silne lęki, nie chciał wychodzić z domu, wszystko go przerażało. I dopiero po dwóch-trzech tygodniach brania tego leku zaczęło się coś zmieniać – jakby mgła mu z głowy zeszła.
Na początku chodził trochę otępiały, tak jak Ty piszesz – jakby nie do końca obecny. Ale z czasem się unormowało. I teraz? Chłopak pracuje, śmieje się, żyje. Nie jest może duszą towarzystwa, ale nie ma tych czarnych myśli, które miał.
Ja sama też kiedyś dostałam receptę, ale się bałam wziąć. Myślałam, że to będzie jak leki na uspokojenie, które brała sąsiadka i po których spała cały dzień. Ale to inna bajka. Sertranorm działa głębiej – reguluje w głowie, ale nie odcina od rzeczywistości. Trzeba po prostu czasu.
Powiem Ci jeszcze jedno – znam kobietę, co brała Sertranorm i po miesiącu była jak nowo narodzona, a znam też taką, co musiała zmienić na inny lek, bo ją za bardzo wyciszał. Więc to wszystko zależy od organizmu. Ale jedno wiem: to lek, który potrafi naprawdę pomóc, jeśli człowiek jest w dołku. Tylko trzeba się nie poddawać po kilku dniach.
Trzymaj się! I pamiętaj – jak Ty nie zadbasz o siebie, to nikt za Ciebie tego nie zrobi 