Tak, tabletki Cerazette są skuteczne w prewencji ciąży. Cerazette to progestagenowa pigułka antykoncepcyjna, która zawiera dezogestrel, syntetyczny hormon podobny do naturalnego hormonu progesteronu. Jej skuteczność jest porównywalna z innymi formami hormonalnej antykoncepcji, takimi jak pigułki zawierające zarówno estrogen, jak i progestagen (tzw. pigułki kombinowane).
Dziewczyny, jaka jest tak naprawdę skuteczność Cerazette? Czy to działa jak normalne tabletki dwuskładnikowe? Trochę się boję, bo pierwszy raz mam minipigułkę zamiast zwykłych. Czy któraś z Was stosuje albo stosowała i może coś powiedzieć od siebie? Z góry dziękuję!
Cerazette biorę już czwarty rok i szczerze powiem, że nie zamieniłabym jej na żadną inną. Na początku też miałam mieszane uczucia, bo wcześniej byłam na Microgynon i jakoś czułam się „bezpieczniej”, bo wiadomo – owulacja zablokowana, dwa hormony i tak dalej. Ale mój ginekolog powiedział, że Cerazette też blokuje owulację, tylko jest bardziej łagodna dla organizmu, bo nie ma estrogenu.
Ja ją zaczęłam brać po porodzie, bo karmiłam i nie mogłam nic z estrogenem. Bałam się najpierw – wiecie, człowiek czyta w necie, że „minipigułka to tylko zagęszcza śluz”, ale potem się dowiedziałam, że Cerazette jest wyjątkiem i normalnie hamuje owulację w 97% przypadków, więc to praktycznie to samo co klasyczna pigułka. U mnie się sprawdza super, zero ciąż, nawet przy gorszych dniach, jak raz czy dwa wzięłam lek z 3–4 godzinnym opóźnieniem.
Jedyne co – to trochę miałam rozregulowane miesiączki, ale z czasem się to unormowało. Także z mojego doświadczenia – skuteczność bardzo dobra, ale trzeba pilnować godziny, bo tu margines błędu to nie 12 godzin, jak w zwykłych tabletkach, tylko 3. Ale poza tym serio polecam – cicho, bezpiecznie, spokojnie.
Miałam Cerazette przez jakieś półtora roku, jak karmiłam synka. Miałam ogromną nadzieję, że to będzie złoty środek, bo wcześniej na tabletkach z estrogenem miałam bóle głowy i byłam jakby rozdrażniona cały czas. No i moja gin zaproponowała właśnie Cerazette – że bezpieczna przy karmieniu, działa dobrze, i że skuteczność praktycznie taka sama jak przy normalnych tabletkach.
U mnie działała, nie zaszłam w ciążę, choć przy trójce dzieci to cud, haha Ale szczerze? Trochę się bałam, bo jak przeczytałam, że to „minipigułka”, to miałam obraz, że to takie „słabsze”. Ale się wczytałam i serio – ten dezogestrel działa konkretnie, owulacji nie było, miałam nawet robione badania w środku cyklu i potwierdzone przez ginekologa.
Z minusów? Okropne plamienia na początku, prawie co tydzień coś. Ale po 3 miesiącach przeszło. Nie miałam PMS, nie przytyłam, libido mi nie siadło – więc jak na mnie to super.
Także dziewczyny – działa, tylko trzeba się przyzwyczaić. No i nie robić paniki, że to „coś gorszego”, bo to mit. Moja szwagierka też brała i była zadowolona – tylko ona po roku zmieniła, bo chciała coś, co reguluje bardziej cykl. Ale dla matek karmiących czy kobiet po 35 to serio bardzo dobry wybór.