Jak długo można brać Cartexan?

Długość stosowania Cartexan może być różna dla różnych pacjentów i zależy od indywidualnych potrzeb oraz zaleceń lekarskich. Typowo, lek ten jest stosowany przez co najmniej 3 miesiące. W razie konieczności lekarz może zdecydować o zwiększeniu dawki na pierwszych 6 tygodni leczenia, a następnie wrócić do standardowej dawki na resztę trzymiesięcznego okresu leczenia.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/cartexan/jak-dlugo-mozna-brac-cartexan

Hej! Mam pytanie do osób, które stosowały Cartexan – jak długo go braliście i czy faktycznie coś pomógł? Mam zwyrodnienie w kolanie i ortopeda przepisał mi ten lek na 3 miesiące, ale nie jestem pewna, czy to coś da. Trochę się boję, że będę go brała, a efektu żadnego nie będzie. Piszcie, jak to było u Was – czy kontynuowaliście terapię po tych 3 miesiącach, robiliście przerwy? Czy w ogóle warto?

Ja biorę Cartexan już trzeci cykl, z przerwami oczywiście, tak jak mi lekarz zalecił – 3 miesiące brania, potem 2 miesiące przerwy. I powiem Ci tak – to nie jest żadna magia, że po tygodniu wstajesz i tańczysz. Ale jak masz cierpliwość, to efekty są.
U mnie stawy kolanowe bardzo dawały się we znaki, a że ja już swoje lata mam (67), to każda zmiana pogody to był dramat. Nie mogłam normalnie wejść po schodach, a o spacerach z wnuczkiem to nawet nie mówię. Pierwszy cykl dał niewielką poprawę, dopiero po drugim zauważyłam, że boli mniej i nie puchnie tak bardzo.
Ważne też, żeby się trochę ruszać – ja zaczęłam chodzić z kijkami, na początku po 10 minut dziennie i powoli do przodu. Nie licz na cuda po 2 tygodniach, bo to działa wolno. Ale działa. Ja zamierzam jeszcze jeden cykl zrobić na jesieni, żeby się przygotować na zimę, bo wtedy zawsze jest gorzej. Także jak już zaczęłaś, to daj mu szansę. Nie przerywaj po miesiącu, bo szkoda pieniędzy.

mnie problem był z biodrem – lekarz powiedział, że jeszcze nie czas na endoprotezę, ale trzeba się „konserwować”, żeby wytrzymać parę lat bez operacji. Na początku byłam sceptyczna, bo już przerobiłam milion suplementów – kolageny, maści z Niemiec, zioła z Ukrainy (nie żartuję, serio!). Ale Cartexan to podobno lek, nie suplement, więc dałam mu szansę. Brałam 3 miesiące – nic. Zero. Wkurzyłam się, chciałam odpuścić. Ale potem rozmawiałam z panią z rehabilitacji (bardzo mądra kobieta) i ona mi powiedziała, że efekty mogą być dopiero po drugim albo trzecim cyklu, bo chrząstka to się nie odbudowuje w tydzień. No i zrobiłam tak – drugi cykl zrobiłam wiosną, trzeci jesienią. I serio – coś się ruszyło. Nadal boli, ale już nie budzę się w nocy z bólu jak kiedyś. A to już coś. I nie mam takich sztywnych ruchów rano, co dla mnie było najgorsze. Nie wiem, może to efekt placebo, może to też ta cała fizjoterapia i że trochę się wzięłam za siebie – ale ja Cartexanowi daję plusa. Tylko trzeba się uzbroić w cierpliwość i nie liczyć, że to działa jak tabletka przeciwbólowa. Bo nie działa.