Aby odstawić Citaxin, ważne jest przeprowadzenie procesu stopniowo, aby zmniejszyć ryzyko wystąpienia objawów odstawiennych.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/citaxin/jak-odstawic-citaxin
Aby odstawić Citaxin, ważne jest przeprowadzenie procesu stopniowo, aby zmniejszyć ryzyko wystąpienia objawów odstawiennych.
Hej kochani. Brałam Citaxin 20 mg przez prawie rok na depresję i lęki. Czuję się już dużo lepiej, chciałabym spróbować odstawić, ale mam stracha. Nie wiem, czy robić to sama, czy czekać na lekarza (mam wizytę dopiero za 3 tygodnie), czy może zmniejszać dawkę co kilka dni… Trochę czytałam o objawach odstawienia i się boję. Ktoś z Was odstawiał? Jak to wyglądało u Was? Coś się działo dziwnego? Dajcie znać, bo serio siedzę i panikuję, a chciałabym to ogarnąć spokojnie…
Ja odstawiałam Citaxin dwa razy, więc napiszę Ci jak było u mnie.
Za pierwszym razem zrobiłam błąd, bo odstawiłam z dnia na dzień – tak po prostu przestałam brać. Miałam wtedy 10 mg i myślałam, że to już nic nie zmieni. A tu BUM – zawroty głowy, takie dziwne mrowienie w głowie (jakby mi prąd po mózgu chodził), płakałam o nic, nie mogłam spać i wpadłam w taki stan lękowy, że myślałam, że zwariuję. Trwało to może z tydzień, ale było ciężko.
Za drugim razem poszłam po rozum do głowy i zaczęłam zmniejszać dawkę co 2 tygodnie – z 20 mg na 10 mg, potem na pół tabletki, potem co drugi dzień. I szczerze? Prawie nic się nie działo. Trochę dziwne sny, trochę się kręciło w głowie, ale do przeżycia. Klucz to powoli i spokojnie, i najlepiej z lekarzem, choć jak się czujesz dobrze i jesteś świadoma, to możesz zacząć powoli i obserwować się. Jak coś – zawsze można wrócić do poprzedniej dawki.
Trzymam za Ciebie kciuki! Odstawienie to też część leczenia. Dasz radę
Ja też się tego strasznie bałam, więc rozumiem Cię w 100%. Też brałam Citaxin, tylko u mnie była dawka 10 mg, ale prawie przez dwa lata. Długo się zbierałam, żeby spróbować zejść, bo myślałam, że jak przestanę, to znowu wróci wszystko – lęki, płacz, bezsenność… no po prostu horror w głowie.
Ale powiem Ci coś – największy lęk był w mojej głowie, nie w leku. Odstawiałam przez jakieś 6 tygodni, bardzo powoli. Zaczęłam brać pół tabletki przez 2 tygodnie, potem ćwiartkę, a na końcu brałam co drugi dzień przez tydzień i dopiero odstawiłam całkiem. Były jakieś jazdy – trochę się pociłam, miałam żywe sny, raz mnie ścięło na cały dzień i tylko leżałam, bo wszystko kręciło mi się w głowie. Ale nie było tak źle, jak się naczytałam. Najważniejsze to nie panikować, tylko wiedzieć, że to chwilowe. Ja sobie pomagałam melisą, trochę magnezu i witamina B6. No i dużo ciepłych herbatek i spokoju. Powodzenia i pamiętaj – Twoje ciało to ogarnie. Tylko daj mu czas
Odstawiałam Citaxin w tamtym roku, po dwóch latach brania – miałam depresję poporodową, jak urodziłam trzeciego.
Powiem Ci tak – lek uratował mi wtedy życie, ale po czasie czułam, że już jestem gotowa żyć bez niego. Ale miałam dokładnie te same obawy co Ty – a jak wróci depresja? A jak nie dam rady? A jak znowu zacznę mieć ataki paniki? No dramat.
Zaczęłam od zmniejszenia dawki z 20 mg na 10 mg, potem 5 mg, a potem brałam połówkę co drugi dzień. Trwało to chyba z 2 miesiące, ale było warto. Najgorsze były takie „prądy” w głowie, nie umiem tego inaczej nazwać – nagle takie dziwne uczucie, jakby mi coś przebiegało po czaszce. Trochę mnie to straszyło, ale wiedziałam, że to normalne i że przejdzie. Miałam też takie momenty, że chciało mi się płakać bez powodu, ale wzięłam wolne, zrobiłam sobie trochę więcej luzu i przeszło.
Wiem, że każda z nas jest inna, ale serio – nie bój się. To nie jest koniec świata. To przejściowy etap i jak już poczujesz się wolna od leku, to będzie mega satysfakcja. Ja dziś jestem 100 razy spokojniejsza i dumna z siebie, że to przeszłam.