Używam Acnatacu od dwóch miesięcy. Na początku miałam bardzo trudne doświadczenia – po kilku dniach stosowania skóra została silnie podrażniona. Pojawiło się uczulenie na twarzy, delikatna wysypka, a skóra stała się ekstremalnie sucha, czerwona, piekąca, swędząca i bolesna. Jednym słowem – koszmar. Zdecydowałam się zrobić przerwę w stosowaniu na około tydzień, aż skóra wróciła do normalnego stanu.
Jedyny plus tej sytuacji był taki, że schodząca skóra „zabrała” ze sobą część pryszczy. Choć nie pozbyłam się ich całkowicie, poprawa była widoczna. Po tej przerwie wróciłam do stosowania Acnatacu, nakładając go codziennie na noc. Tym razem nie miałam już takich podrażnień, jedynie lekkie przesuszenie, które udawało mi się zniwelować regularnym nawilżaniem skóry.
Teraz, po dwóch miesiącach, nie widzę już tak dużych efektów jak na początku, gdy skóra była podrażniona. Pryszcze nadal się pojawiają, zwłaszcza przed okresem. Choć nie mam silnego trądziku, walczę głównie z zaskórnikami i zatkanymi porami, których bardzo trudno się pozbyć. Pryszcze wychodzą mi wciąż w tych samych miejscach, czasami większe, czasami mniejsze, ale nigdy całkowicie nie znikają.
Mam 15 lat, a większe problemy z cerą zaczęły się około 3-4 miesiące temu. Nie mam ropnych zmian, głównie tzw. kaszkę i sporadycznie bolesne czerwone pryszcze, które na szczęście znikają po kilku dniach. Zaskórniki i zatkane pory to jednak moja największa zmora.
Wkrótce mam wizytę u dermatologa i liczę na nowe zalecenia, bo mam wrażenie, że Acnatac mi już nie pomoże. Może macie jakieś sprawdzone preparaty typowo na zaskórniki? Słyszałam, że Zineryt działa dobrze, ale mocno wysusza skórę. Wcześniej stosowałam Dalacin T przez około pół roku, a jeszcze wcześniej Differin, ale niestety żaden z tych leków nie przyniósł zadowalających efektów.