Opinie Protopic

Jakie są Wasze doświadczenia z lekiem Protopic? Czy zauważyliście poprawę w leczeniu atopowego zapalenia skóry lub innych schorzeń dermatologicznych? Czy wystąpiły u Was jakieś skutki uboczne, takie jak podrażnienie, pieczenie, świąd czy reakcje alergiczne? Wasze opinie mogą być cennym wsparciem dla innych osób stosujących ten lek – każda historia ma znaczenie!

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Protopic 0,1% oczyścił łuszczącą się skórę wokół talii oraz uporczywe plamy na dolnej części pleców, między pośladkami, a także na łokciach. To jedyny preparat, który sobie z tym poradził. Niestety pojawił się jeden minus – swędzenie twarzy, szczególnie brwi, mimo że w ogóle nie smarowałam tam maścią. Do tego doszła jeszcze dziwna sztywność mięśni, ale i tak uważam, że było warto, nawet jeśli stosowałam go tylko przez tydzień. Nakładałam maść dwa razy dziennie – rano i wieczorem.

Mam 45 lat i od dawna zmagam się z przewlekłymi nawrotami egzemy na twarzy, szyi i wokół oczu – wszystko nasiliło się jeszcze bardziej w okresie okołomenopauzalnym. Wcześniej stosowałam maści sterydowe na ciało, ale nigdy na twarz, bo wiedziałam, że tam skóra jest zbyt delikatna. Niestety mimo ostrożności i tak pojawiła się u mnie trądzikowa postać różowatego – wywołana przez sterydy, a potem już tylko codzienne zaostrzenia i stan zapalny.

W końcu trafiłam do dermatologa, który przepisał mi Protopic 0,03% – do codziennego stosowania na twarz i szyję. Po przeczytaniu recenzji spodziewałam się bólu, pieczenia, swędzenia – i byłam na to przygotowana. Tymczasem, ku mojemu zdziwieniu, jedyne co poczułam to lekkie zaczerwienienie i rozgrzanie, zupełnie nieporównywalne do bólu, który towarzyszył mi przy wcześniejszych zaostrzeniach. A najważniejsze? Już po kilku dniach skóra się wyciszyła.

Teraz jestem 6 tygodni po rozpoczęciu leczenia i moje życie się zmieniło.
Po raz pierwszy od lat mogę nakładać makijaż, niektóre perfumy już mnie nie podrażniają, a skóra wygląda zdrowo i spokojnie – czego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Przeszłam wcześniej przez wszystko: brałam antybiotyki przez 3 miesiące (oksytetracyklina, limecyklina), które tylko sprawiły, że swędziało mnie całe ciało. Codziennie brałam też feksofenadynę, żeby jakoś opanować napady swędzenia i stanu zapalnego. A dziś? Nie muszę już nic brać. Tylko Protopic. Mam ogromną nadzieję, że Tobie też pomoże, bo ja naprawdę byłam już na skraju – i to był mój przełom.

Pewnego dnia znikąd pojawiło się u mnie kontaktowe zapalenie skóry na obu powiekach – nie udało się ustalić żadnego konkretnego czynnika wyzwalającego. Skóra na górnych i dolnych powiekach była mocno zaczerwieniona, obrzęknięta, swędząca i piekąca do granic wytrzymałości. Miałam wrażenie, że powieki dosłownie płoną. Próbowałam wszystkiego – hydrokortyzon, kremy na podrażnienia, środki kojące – kompletnie nic nie działało.

Lekarz zaproponował mi wtedy wypróbowanie Protopic 0,1%. Miałam obawy – wiadomo, powieki to delikatna okolica, a Protopic potrafi dać efekty uboczne. Ale byłam już tak zdesperowana, że postanowiłam spróbować.

Pierwsze dwa dni były naprawdę ciężkie. Swędzenie było nie do opisania – intensywność, której w życiu nie czułam. Do tego pieczenie i palenie skóry, przez moment myślałam, że muszę przestać. Ale wiedziałam z opinii, że te objawy mijają po kilku dniach, więc zacisnęłam zęby i kontynuowałam.

I dobrze, że nie zrezygnowałam. Już trzeciego dnia powieki wyglądały o niebo lepiej, a objawy uboczne znacznie się zmniejszyły. Czwartego dnia nie było już żadnych skutków ubocznych. A dziś, czyli szósty dzień kuracji – moje powieki są całkowicie wyleczone. Wyglądają normalnie, bez zaczerwienień, bez obrzęków, bez swędzenia. W ciągu dwóch dni idę do lekarza omówić jak stopniowo odstawiać Protopic.

Jeśli się wahasz – nie bój się spróbować. Protopic może na początku dać popalić, ale jeśli przetrwasz te pierwsze dni, efekty potrafią być spektakularne. Ja jestem niesamowicie wdzięczna, że się nie poddałam.

Przez lata zmagałam się z egzemą na karku, wokół oczu i na czole. Jedynym sposobem, żeby to jakoś kontrolować, były maści sterydowe – które działały tylko na chwilę, a potem wszystko wracało. Dopiero kiedy dostałam Protopic, zrozumiałam, że naprawdę można to w końcu opanować.

Nie potrafię wyrazić, jak bardzo jestem wdzięczna za ten lek. Pierwszej nocy po zastosowaniu nie było łatwo – swędzenie nie dawało mi spać, czułam też delikatne pieczenie. Ale już przy drugim użyciu nie miałam żadnych skutków ubocznych, a skóra poprawiła się o 90%!

Stosowałam Protopic codziennie przez tydzień, a potem stał się cud – egzema całkowicie zniknęła. Serio, pierwszy raz w życiu miałam czystą, spokojną skórę na tych problematycznych miejscach.

Teraz nakładam maść raz w tygodniu profilaktycznie, żeby nie dopuścić do nawrotu.
Jeśli się wahasz – spróbuj. Naprawdę warto.

Obudziłam się pewnego dnia z czerwonymi, spuchniętymi oczami. Poszłam do lekarza rodzinnego, który przepisał mi sterydy doustne – prednizon. Obrzęk zszedł niemal natychmiast, ale gdy tylko kończyłam kurację, wszystko wracało jak bumerang. Byłam już po trzech cyklach sterydów, w tym jednym zastrzyku sterydowym. Lekarz nie potrafił ustalić przyczyny – podejrzewano nawet toczeń.

Zostałam wysłana do dermatologa, reumatologa i alergologa. Wszystkie badania krwi pod kątem chorób autoimmunologicznych wyszły negatywne. W końcu to alergolog przepisał mi Protopic – dosłownie tydzień temu. Było drogo, bo lek nie był refundowany, ale byłam gotowa spróbować wszystkiego, żeby w końcu zejść ze sterydów, które brałam od lutego.

Zaczęłam stosować Protopic we wtorek, a dziś jest czwartek – i już widzę poprawę. Obrzęk jest mniejszy, skóra wokół oczu wygląda spokojniej. Przy nakładaniu czuję pieczenie i swędzenie, ale to da się znieść – nie są to objawy, które wykluczają mnie z życia.

Dla mnie najważniejsze jest, że jeśli Protopic powstrzyma obrzęk i pozwoli mi chodzić do pracy bez wstydu i bólu, to te drobne skutki uboczne są warte zniesienia. Trzymam kciuki, że to będzie koniec mojej walki ze sterydami i ciągłymi nawrotami.

Po 18 miesiącach absolutnej męczarni – piekące, palące oczy, ból nie do opisania – przeszłam przez wszystkie możliwe kremy i maści znane ludzkości. Nic nie działało. Nie mogłam nałożyć makijażu, nie mogłam przebywać w pobliżu perfum, detergentów ani nawet gotować – zapachy z kuchni podrażniały mi oczy do łez.

W końcu powiedziałam „dość” i przez 4 miesiące nie używałam niczego, ale było tylko gorzej.
Dostałam receptę na Protopic 0,1%. Próbowałam przez kilka dni – ale pieczenie było tak potworne, że nie byłam w stanie tego wytrzymać. Teraz mam przepisany Protopic 0,03%, boję się jak nigdy, że znów zareaguję. Wczoraj byłam już tak zdesperowana, że mimo lęku znowu go nałożyłam – i znów to samo: palące pieczenie, swędzenie, uczucie, jakby skóra mnie miała zabić od środka. Robi mi się niedobrze od tego uczucia.

Ale po przeczytaniu tylu opinii, że trzeba przetrwać te pierwsze dni, że potem jest lepiej – postanowiłam się nie poddawać.
Jestem naprawdę na skraju wyczerpania i rozpaczy, nie mam już siły próbować czegokolwiek nowego. Błagam, powiedzcie, że to pieczenie w końcu mija. I czy ktoś ma jakiekolwiek sprawdzone sposoby, które mogłyby pomóc złagodzić te pierwsze dni?