Jak oceniacie efekty stosowania Vermoxu i czy doświadczyliście jakichś skutków ubocznych? Wasze opinie mogą być cennym wsparciem dla osób zmagających się z zakażeniami pasożytniczymi – każda historia ma znaczenie!
- Bardzo dobrze
- Przeciętnie
- Słabo
Jak oceniacie efekty stosowania Vermoxu i czy doświadczyliście jakichś skutków ubocznych? Wasze opinie mogą być cennym wsparciem dla osób zmagających się z zakażeniami pasożytniczymi – każda historia ma znaczenie!
Po podaniu Vermoxu mojemu dziecku, które od dłuższego czasu miało problemy z bólem brzucha, swędzeniem okolic odbytu oraz ogólnym rozdrażnieniem, zauważyłam znaczną poprawę. Już po kilku dniach od rozpoczęcia kuracji objawy zaczęły ustępować – dziecko przestało narzekać na bóle brzucha, a jego sen stał się spokojniejszy, bez częstych przebudzeń i drapania.
Również zauważyłam, że po podaniu leku wróciła jego wcześniejsza energia, był bardziej chętny do zabawy i uśmiechnięty. Vermox był dobrze tolerowany, nie wywołał żadnych widocznych skutków ubocznych, co było dla mnie dużą ulgą. Miałam obawy, że mogą pojawić się nudności lub biegunka, ale nic takiego się nie stało. Po zakończeniu kuracji planujemy wykonać dodatkowe badania, aby upewnić się, że infekcja została całkowicie wyeliminowana.
Moja pierwsza kuracja Vermoxem wyglądała tak: przy wadze ok. 82 kg brałam 100 mg (tabletki do rozgryzania) dwa razy dziennie przez 3 dni. Trzeciego dnia stolec zrobił się jasnożółty, trochę pomarańczowy i dość blady, ale zauważyłam sporo wydalin – na tyle dużych, że można je było łatwo dostrzec gołym okiem. Nie miałam nudności, tylko trochę potliwości, delikatne kołatanie serca i takie jakby drobne wstrząsy mięśni – coś jak lekkie impulsy elektryczne.
Piątego dnia – bardzo obfity stolec, o już normalnym kolorze, ale w dziwnej formie. Po 14 dniach wzięłam drugą turę – i wtedy pojawiły się małe „torebki” (prawdopodobnie pasożyty w formie przetrwalnikowej), śluz z żółcią i kilka pasożytów przypominających przywry. Tym razem żadnych objawów ubocznych, poza tym, że nie miałam apetytu.
Zalecono mi powtórne przyjęcie leku lub zwiększenie dawki. Wyraźnie widać, że lek mocno przerzedził „kolonię” pasożytów, więc teraz czas na probiotyki, żeby unormować florę jelitową. Dla mnie Vermox był bardzo skuteczny – szczególnie jeśli chodzi o owsiki – i na pewno sięgnę po niego ponownie, gdy zajdzie potrzeba.
Mam tęgoryjca. Jedna tabletka Vermoxu nic nie dała. Dwie tabletki dziennie przez trzy dni – też bez efektu. Nawet jednorazowa dawka pięciu tabletek nie zadziałała. Mam wrażenie, że to tylko sposób, żeby napchać kieszenie firm farmaceutycznych, a nie realna pomoc przy zakażeniu tęgoryjcem.
ŹLE BRAŁAŚ VERMOX! Nic dziwnego, że Wam nie zadziałał! To nie jest lek typu „weź raz i z głowy”. Zalecenia są różne, ale często stosuje się 100 mg dwa razy dziennie przez 7 dni, a niektóre osoby biorą 100 mg dziennie nawet przez 3 tygodnie, czasem nawet dwa razy dziennie przez 3 tygodnie – wszystko zależy od rodzaju pasożyta i nasilenia zakażenia.
Ja sama brałam 100 mg dziennie przez 12 dni i wszystko poszło super. Gdybym musiała powtórzyć kurację, zrobiłabym przerwę 3 tygodnie i znów sięgnęła po Vermox. Trzeba dobrać dawkę do sytuacji, a nie oczekiwać cudów po jednej tabletce.
Chciałabym się poradzić w sprawie mojego młodszego synka, który ma 22 miesiące. Zauważam u niego pewne opóźnienia w rozwoju. Starszy synek (3 lata) ma zdiagnozowany autyzm, a młodszy jest bardzo płaczliwy, często przebudza się w nocy i długo ograniczał swoją dietę do samego Bebilonu Pepti. Nie gaworzy, a jego skóra, szczególnie na łokciach i brzuszku, jest sucha i szorstka.
Przeprowadziliśmy badania kału, które wykazały znaczną ilość bakterii proteolitycznych oraz silny przerost Candidy. Lekarka zasugerowała, że problem może wynikać z zespołu cieknącego jelita. Co ciekawe, w tych badaniach nie wykryto pasożytów ani lamblii, ale zastanawiam się, czy mimo to możliwe jest, że coś “nieproszonego” znajduje się w jego organizmie. Czy pasożyty mogą być przyczyną opóźnienia w rozwoju?
Mieszkamy w Wielkiej Brytanii, gdzie Vermox można kupić bez recepty, więc zastanawiam się, czy jego zastosowanie mogłoby pomóc, oczywiście po konsultacji z lekarzem. Będę wdzięczna za wszelkie sugestie.
To, co opisujesz, może być problemem z pasożytami. Ja przez to przechodziłam z moimi dziećmi, mężem i nawet u siebie coś znalazłam. Pasożyty to nie tylko klasyczne objawy jak bóle brzucha czy swędzenie odbytu. U dzieci to często wygląda zupełnie inaczej: nocne pobudki, płaczliwość, trudności z koncentracją, krostki na skórze, zgrzytanie zębami, nieświeży oddech czy ciągłe zmęczenie. Z doświadczenia wiem, że lekarze często lekceważą ten temat, wciskają różne diagnozy jak „wrażliwe jelito”, a problemem mogą być robaki.
Spróbuj tego – u mnie się sprawdziło:
Stosuj to miesiąc, maksymalnie dwa razy w roku. Sok może mieć różne kolory w zależności od czosnku, ale nie może sfermentować, więc trzymaj go w chłodnym miejscu. Obserwuj, co wychodzi w kale – jeśli znajdziesz coś podejrzanego, oddaj do badania.
Jeśli mieszkasz w Wielkiej Brytanii, to masz ogromny plus – Vermox kupisz bez recepty! To świetny lek na owsiki, glisty czy włosogłówki. W Polsce trzeba na niego receptę, a i tak nie zawsze jest dostępny.
U mnie schemat wyglądał tak:
To, co zobaczyłam w kupie mojego dziecka, było szokujące… Wcześniej badania kału nic nie wykazywały, a jednak pasożyty były.
Robaki kochają zakwaszony organizm. Unikaj słodyczy, białej mąki, a wprowadź kiszonki, cytryny, dużo błonnika. Pasożyty nie cierpią środowiska zasadowego, a to możesz osiągnąć przez dietę. Jeśli zrobisz to dobrze, znikną objawy jak krostki, nieświeży oddech, nocne pobudki, a dzieci staną się spokojniejsze.
Pamiętaj jednak, żeby robić to ostrożnie – jeśli organizm jest mocno zarobaczony, może nie poradzić sobie z toksynami po robakach i dojdzie do silnej reakcji (tzw. wstrząs toksyczny). Odrobaczaj powoli, zwłaszcza dzieci. Ja osobiście unikam słuchania lekarzy, którzy próbują wmówić, że „to nic takiego”. Pasożyty są bardziej powszechne, niż się mówi, zwłaszcza u dzieci – piaskownice, kontakt z innymi dziećmi, zwierzęta w domu. Trzeba samemu zadbać o swoje zdrowie i zdrowie dzieci, bo nikt za nas tego nie zrobi.