Z trądzikiem zmagam się od kilku lat, a od 2 walczę z nim naprawdę poważnie. Bywa różnie – czasem wygrywam, czasem przegrywam. Do tej pory stosowałam głównie różne żele, kremy, maści i robione płyny. Pomagało, ale trądzik zawsze wracał.
Kiedy wyjechałam na studia, postanowiłam ułatwić sobie życie i poprosiłam dermatologa o przepisanie tabletek, które mogłyby mi pomóc. Pani dermatolog, choć początkowo była przeciwna leczeniu tabletkami, w końcu się zgodziła.
Od 3 miesięcy stosuję doksycyklinę. Zaczęłam od Dotur (tańszy odpowiednik Unidox Solutab) i stosowałam go przez 2 miesiące. Niestety, nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. Potem dermatolog przepisała mi Unidox Solutab. Teraz kończę już 1,5 opakowania i efekty są naprawdę świetne – na twarzy prawie nic mi nie zostało. Dekolt i plecy wyglądają trochę gorzej, ale ogólnie nie narzekam.
Ostatnio jednak zauważyłam dziwne uczucie w gardle. Trudno to opisać, ale przypomina to uczucie, które miałam, kiedy zdarzyło mi się wziąć Dotur na pusty żołądek (kto popełnił ten błąd, ten wie, o czym mówię). Nieprzyjemne wrażenie… Mam nadzieję, że to nie są początki jakichś problemów żołądkowo-jelitowych. Trzymajcie kciuki, żeby tak nie było!