Zwykle można zauważyć pierwsze efekty leczenia lekiem Izotziaja po około 6-8 tygodniach. Jednakże pełny efekt terapeutyczny może być widoczny dopiero po kilku miesiącach regularnego stosowania leku. Warto pamiętać, że każdy organizm jest inny i indywidualny czas oczekiwania na widoczne efekty leczenia może się różnić.
Stosuję Izotziaję od około tygodnia i już widzę wyraźną poprawę – oby nie była tylko chwilowa! Miałam ogromny problem z zaskórnikami, zarówno zamkniętymi, jak i otwartymi, a jak na razie lek radzi sobie z nimi świetnie. Gdy dotykam twarzy, wyczuwam znacznie mniej nierówności, a w naturalnym świetle cera wygląda o wiele lepiej – „kaszka” niemal zniknęła.
Mam bardzo wrażliwą skórę, więc pierwszego wieczoru nałożyłam Izotziaję bezpośrednio na oczyszczoną i osuszoną twarz. Rano cera była lekko podrażniona, ale nie w dramatycznym stopniu. Od tego czasu zmieniłam sposób aplikacji – najpierw nakładam krem nawilżający, czekam, aż się wchłonie, a dopiero potem stosuję Izotziaję. Taka metoda działa dobrze i skóra lepiej to toleruje.
Dwa tygodnie temu moja nowa dermatolog przepisała mi ten lek, a dodatkowo Clindacne – mam je stosować na przemian. Po przeczytaniu wielu negatywnych opinii o Izotziaji trochę się przeraziłam, więc na początku używałam jej co trzy dni. Po dwóch aplikacjach zauważyłam pogorszenie stanu cery, co mocno mnie zaniepokoiło. Wiem, że skóra najpierw się oczyszcza, ale mimo wszystko nikt nie lubi, gdy wygląda gorzej.
Z tego powodu postanowiłam zwiększyć częstotliwość i zaczęłam stosować Izotziaję co drugi dzień – skoro twarz i tak nie wyglądała dobrze, uznałam, że nie mam nic do stracenia. I ku mojemu zaskoczeniu, już po czwartym użyciu zniknęła mi podskórna kaszka na policzkach. Albo ktoś dosypuje mi czegoś do jedzenia i mam halucynacje, albo wydarzył się cud dermatologiczny. Oby to nie było tylko chwilowe!
Jeśli chodzi o łuszczenie, nie mogę się wypowiedzieć, bo moja skóra wyschła na wiór już na początku jesieni, więc suche skórki miałam jeszcze przed rozpoczęciem kuracji.