Co jest lepsze Ozempic, Saxenda, Mounjaro czy Trulicity?

Cześć wszystkim, jestem 55-letnim facetem z cukrzycą typu 2 od ponad 10 lat. U mnie głównym celem zawsze było ogarnięcie cukrów, a bonus w postaci utraty wagi oczywiście mile widziany (przy 175 cm wzrostu ważyłem 105 kg, więc nadbagaż był spory). Przez ostatnie dwa lata brałem Trulicity zalecone przez diabetologa. Muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o poziom cukru, to był strzał w dziesiątkę – cukier na czczo spadł mi z ok. 140 mg/dL do 100–110, hemoglobina glikowana też poszła w dół. Na wadze też coś drgnęło, schudłem jakieś 5 kg w pierwszych kilku miesiącach, ale potem waga stanęła w miejscu. Lekarz zasugerował spróbować Ozempicu, bo ponoć lepiej się sprawdza przy większej nadwadze. Trochę byłem sceptyczny, bo to jednak kolejny lek i zastanawiałem się, czy efekty będą warte zachodu. Zmieniłem jednak Trulicity na Ozempic pół roku temu. Różnice? Po pierwsze, dawkę Ozempicu trzeba było stopniowo zwiększać – zaczynałem od 0,25 mg, teraz jestem na 1 mg tygodniowo. Cukry utrzymują się na podobnym, dobrym poziomie jak wcześniej, ale waga ruszyła znowu w dół o kolejne 6 kg. Efekty uboczne były odczuwalne głównie na początku: lekkie mdłości dzień po zastrzyku i trochę zgagi, ale teraz organizm już się przyzwyczaił i jest okej. Szczerze mówiąc, nie widzę ogromnej różnicy między Trulicity a Ozempicem w codziennym życiu – oba to zastrzyk raz na tydzień, oba w moim przypadku zadziałały na cukrzycę bardzo dobrze. Jednak Ozempic mocniej zahamował apetyt. Wcześniej potrafiłem podjadać orzeszki czy chipsy przed telewizorem, a teraz jakoś mnie do tego nie ciągnie. Może to kwestia dawki albo indywidualnej reakcji, trudno powiedzieć. Na pewno cieszę się, że waga znów drgnęła, bo każdy zrzucony kilogram to ulga dla kolan i kręgosłupa. Co do Saxendy – nie próbowałem, bo to lek głównie dla osób walczących z otyłością bez cukrzycy, a codzienne kłucie się to raczej nie dla mnie. Mounjaro mnie kusi, czytam, że to nowość, która daje jeszcze lepsze efekty w odchudzaniu. Niestety, w Polsce chyba jeszcze trudno go dostać (i pewnie cena kosmos). Znajomy z USA chwalił się, że bierze Mounjaro i schudł ponad 20 kg w pół roku, więc trochę zazdroszczę. Na razie jednak zostaję przy Ozempicu – działa i mam go w ramach leczenia cukrzycy na fundusz, więc nie rujnuje mi budżetu. Dla mnie priorytet to zdrowie – cukier unormowany, waga powoli spada, więc jestem zadowolony. Jeśli kiedyś Mounjaro będzie łatwiej dostępne i lekarz uzna, że warto, chętnie spróbuję, ale nie naciskam. Podsumowując, dla diabetyka takiego jak ja Ozempic okazał się nieco lepszy niż Trulicity pod kątem wagi, ale oba spełniły swoją rolę. Najważniejsze, że cukry mam pod kontrolą, a reszta to już dla mnie taki miły bonus.