Co się dzieje po przedawkowaniu Seronilu?

Przedawkowanie Seronilu może prowadzić do różnych objawów i skutków ubocznych.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/seronil/co-sie-dzieje-po-przedawkowaniu-seronilu

Hej, ludzie, pytanie z czystej ciekawości (a nie, że mam taki zamiar, bez paniki!).

Zastanawiam się, co się dzieje po przedawkowaniu Seronilu. Ostatnio gadałam ze znajomą i rzuciła hasłem, że „SSRI to nie da się przedawkować, bo najwyżej będziesz spać dwa dni”. Jakoś mi się to nie klei, bo przecież to dalej lek działający na mózg, więc musi mieć jakiś efekt w nadmiarze.

Czy ktoś wie, jakie mogą być konsekwencje? Czy to faktycznie takie „bezpieczne” przedawkowanie, czy raczej coś, co może się skończyć źle? Nie chodzi mi o teorię z ulotek, tylko bardziej o prawdziwe przypadki, jeśli ktoś coś słyszał albo zna kogoś, kto się przekonał na własnej skórze.

Dzięki z góry za odpowiedzi!

Oj, pamiętam taką akcję… Mój kuzyn kiedyś postanowił, że “zwiększy sobie dawkę”, bo uznał, że za wolno na niego działa. Wziął więcej niż powinien, nie jakoś tragicznie dużo, ale wystarczająco, żeby poczuć skutki.

I co się stało? No najpierw śmiechy, że czuje się trochę dziwnie, potem nagle totalne odrealnienie. Jakby się nagle znalazł w jakimś śnie, ale na jawie. Mówił, że wszystko było jak za mgłą, jakby patrzył na rzeczywistość przez wodę. Do tego serce zaczęło mu walić jak szalone, a potem – boom, drgawki. I to nie jakieś lekkie, tylko takie, że musieliśmy wezwać pogotowie, bo wyglądało, jakby go całego rozsadzało od środka.

W szpitalu powiedzieli, że to było już niebezpieczne i że jakby wziął jeszcze więcej, to mogłoby być różnie. Nie wiem, co dokładnie się tam w głowie dzieje, jak za dużo tego weźmiesz, ale widząc go w tym stanie, powiem jedno: nie, to nie jest „bezpieczne przedawkowanie”.

Więc jak ktoś myśli, że po Seronilu w nadmiarze będzie miał tylko lepszy sen, to niech się lepiej zastanowi dwa razy. Bo to może być sen, ale w wersji hardkorowej, której nie chciałbyś przeżyć.

Nie wiem, jak inni, ale ja raz się przejechałem na tym leku, bo głupi zapomniałem, że już wziąłem dawkę rano i wieczorem pacnąłem sobie drugą. „Co się może stać?” – myślałem. A no, mogło się stać i się stało.

Najpierw miałem takie dziwne uczucie, jakby mnie coś rozgrzewało od środka. Nie jakieś przyjemne ciepło, tylko takie drażniące, jakby mnie ktoś stopniowo wrzucał do wrzątku. Potem mój mózg zaczął działać na prędkości 300 km/h – myśli przelatywały jak szalone, a ja siedziałem i patrzyłem w ścianę, analizując każdy najmniejszy szczegół w pokoju.

Ale najlepsze przyszło później. Serce? Jakbym przebiegł maraton. Dreszcze, jakbym miał gorączkę. A potem nagle – pyk, jakby mi ktoś wyłączył energię i bum, poczułem się jak kupa mokrego cementu. Nie mogłem się ruszyć, jakby mój mózg chciał, ale ciało mówiło „sorry, nie dzisiaj”.

Nie było tak źle, żeby wzywać karetkę, ale serio – NIGDY więcej. Ta jedna pomyłka nauczyła mnie, że Seronil to nie cukierki, a zabawa z dawkami to nie jest coś, co można robić na luzie.

Więc jeśli ktoś myśli, że „a wezmę więcej, co mi szkodzi” – radzę się zastanowić. Bo jak się człowiekowi wydaje, że czuje się w miarę normalnie, to za chwilę może być już zupełnie inaczej.