Zdecydowanie nie zaleca się spożywania alkoholu podczas leczenia Seronilem ani z innymi lekami z grupy selektywnych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny.
Czy w czasie przyjmowania Seronilu można pić alkohol? Nie chodzi mi o duże ilości, ale o jakieś 1-2 piwa, np. przy okazji spotkania ze znajomymi, wyjścia na miasto czy po prostu wieczoru z filmem i lampką wina. Nie piję na co dzień, ale czasem fajnie byłoby móc się napić bez zastanawiania się, czy coś mi się stanie. Czy to naprawdę jest takie ryzykowne, jak mówią lekarze, czy może pojedyncze piwo raz na jakiś czas nie zrobi różnicy?
Może ktoś z Was próbował i może podzielić się swoimi doświadczeniami? Nie chcę ryzykować, ale też nie wiem, czy muszę być aż tak restrykcyjna w tym temacie.
Kochana, rozumiem Twoje pytanie, ale pozwól, że powiem coś od serca.
Udaj się do psychiatry, kochanieńka, bo to on po wnikliwym zbadaniu Twojego przypadku wyda stosowną diagnozę i rozwieje wszystkie Twoje wątpliwości. Ja wiem, że w internecie można znaleźć wszystko, ale pamiętaj – każdy organizm reaguje inaczej. U mnie na przykład jedno piwo skończyło się totalnym zamuleniem i dziwnym otępieniem, a znam ludzi, którzy po kieliszku wina nie odczuli żadnej różnicy.
Takie wirtualne branie na siebie odpowiedzialności za Twoje picie nie jest najlepszym pomysłem, bo co jeśli u Ciebie akurat organizm zareaguje inaczej? Może Ci się wydawać, że to tylko jedno piwo, ale Seronil działa długo, więc skutki mogą być odczuwalne nawet następnego dnia.
Sama udaj się do psychiatry, wariatko, skoro tak ochoczo wysyłasz ludzi do lekarza, zamiast po prostu odpowiedzieć na pytanie. Jak ktoś tu pyta, to znaczy, że chce znać doświadczenia innych, a nie dostać w twarz wykładem, że ma iść do specjalisty.
Pytam, bo nigdzie w ulotce dołączonej do leku nie ma żadnej informacji na ten temat. A jeśli nie ma, to znaczy, że temat nie jest taki oczywisty, jak niektórzy chcieliby, żeby był. Co, mam dzwonić do psychiatry za każdym razem, jak chcę się napić piwa do meczu?
Jeśli masz coś sensownego do powiedzenia – to mów, a jak nie, to oszczędź sobie wysyłania ludzi do lekarza na każde pytanie, bo internet jest po to, żeby wymieniać się doświadczeniami, a nie robić z siebie wszechwiedzącego guru.
Przy dawce 1x20 mg (rano) i jednym piwie po południu nie dzieje się nic. Sprawdzałem parę dni pod rząd, żeby nie było, że teoretyzuję. Żadnych zawrotów głowy, żadnej senności, żadnych dziwnych jazd. Normalnie funkcjonowałem, zero różnicy.
ALE – i to jest wielkie „ale” – organizm każdego człowieka działa inaczej. To, że u mnie nie było efektu, nie znaczy, że u kogoś innego nie będzie. Fluoksetyna ma długi czas działania i jak ktoś jest wrażliwy na leki albo ma tendencję do mocniejszych reakcji na alkohol, to może się różnie skończyć.
Osobiście zaleciłbym wstrzemięźliwość, bo chociaż jeden browar może wydawać się nieszkodliwy, to nie wiadomo, jak lek zareaguje przy dłuższym stosowaniu albo po większej ilości. Jak już się decydujesz, to lepiej sprawdzić na sobie ostrożnie i nie rzucać się od razu na mocniejsze rzeczy.
Nareszcie czuję się w pełni kompetentny, aby udzielić rzeczowej odpowiedzi!
Można. Seronil w teorii nie ma jakiejś dramatycznej interakcji z alkoholem, ale jak zawsze – diabeł tkwi w szczegółach. Za pierwszym razem spróbuj delikatnie, np. jedno małe piwko i zobacz, jak się czujesz. Powinno być OK, ale każdy organizm reaguje inaczej.
Takiej rady udzielił mi przed wielu laty mój psychiatra i miał rację. Piłem okazjonalnie, nigdy nie miałem połączenia Seronilu z alkoholem, które by mnie zwaliło z nóg, ale to nie znaczy, że można ignorować ostrożność. Fluoksetyna działa długo, więc może się zdarzyć, że dopiero po kilku godzinach coś odczujesz – np. większą senność albo lekkie zamulenie.
I teraz najlepsze – czy Prozac byłby tak popularny w Hollywoodzie, gdyby wchodził w niepożądane interakcje z alkoholem? No właśnie. Myślisz, że te wszystkie gwiazdy, które go biorą, nagle przestałyby pić? Śmiem wątpić. Ale! Oni mają do dyspozycji najlepszych lekarzy, którzy wiedzą, jak dostosować terapię. My, zwykli ludzie, musimy sami obserwować swoje organizmy.