Czy Bioxetin uspokaja?

Chociaż głównym działaniem Bioxetinu nie jest działanie uspokajające, niektóre osoby mogą doświadczyć takiego efektu ubocznego, zwłaszcza na początku terapii.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/bioxetin/czy-bioxetin-uspokaja

Mam brać na depresję i lęki, ale sama już nie wiem, bo jak pytam lekarza, to mówi, że to nie jest „typowy lek na uspokojenie”, ale że „z czasem może pomóc w redukcji napięcia”. No i co ja mam o tym myśleć? Ktoś bierze, brał? Czy faktycznie po tym człowiek czuje się spokojniejszy, czy to takie gadanie? Bo jak mam dalej latać jak nakręcona, to ja dziękuję…

Ja to przerobiłam od A do Z. Depresja? Była. Lęki? Były. Nerwy? O panie, ja byłam jak chodząca bomba zegarowa, mogłeś mnie wkurzyć jednym słowem. No i lekarz mi dał Bioxetin. Pierwsze dwa tygodnie? Masakra. W ogóle nie było uspokojenia, a wręcz przeciwnie – coś we mnie buzowało, jakbym się napiła trzech kaw naraz. Normalnie myślałam, że mnie wystrzeli w kosmos. Ale lekarz mówił, że tak może być na początku i żeby przeczekać. No to czekałam. I faktycznie, po miesiącu zaczęło być lepiej. Nagle zauważyłam, że już nie spinam się o pierdoły, że jak coś mnie zirytuje, to nie robię z tego dramatu, że nawet jak dzieci mnie doprowadzają do szału, to jakoś to olewam i nie wrzeszczę jak wariatka. Więc czy uspokaja? Nooo, ale to nie tak, że bierzesz i nagle zen. To raczej powolna zmiana, jakby Ci ktoś w głowie przestawił pokrętło z „wszyscy mnie wkurzają” na „a niech sobie gadają”.

Mój mąż od razu mówił, że zauważył różnicę. Kiedyś to potrafiłam się nakręcić, jak zostawił skarpetki pod łóżkiem – pół dnia się fochałam. A po Bioxetinie? Patrzę na te skarpetki i myślę sobie: „No dobra, są, ale czy to koniec świata?”. No i już mnie to nie ruszało. Więc tak, pomaga na nerwy, ale nie jak xanax, że łykniesz i czujesz błogi spokój. To bardziej takie subtelne, że po czasie zdajesz sobie sprawę, że jednak mniej Cię wszystko rusza.

Ale nie będę kłamać – libido mi siadło. Mąż coś tam żartował, że teraz to może sobie kupić PlayStation, bo i tak mnie nic nie interesuje. No ale coś za coś. Jak miałam wybór – albo chodzić jak wulkan, który zaraz wybuchnie, albo być trochę spokojniejsza, to wzięłam to drugie. Po odstawieniu wróciło do normy, więc nie ma tragedii. Także jak masz brać, to się nie nastawiaj, że od razu poczujesz ulgę, bo na początku może być wręcz odwrotnie. Ale jak przetrwasz pierwsze tygodnie, to z czasem mózg zacznie działać trochę inaczej. Powodzenia!