Czy Elicea to lek psychotropowy?

Tak, Elicea jest lekiem psychotropowym, co oznacza, że wpływa na funkcjonowanie mózgu, zmieniając poziom i aktywność niektórych neuroprzekaźników, w szczególności serotoniny. Leki psychotropowe są stosowane w leczeniu różnych zaburzeń psychicznych, ponieważ wpływają na funkcje psychiczne, takie jak emocje, myślenie, zachowanie i percepcję.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/elicea/czy-elicea-to-lek-psychotropowy/

Cześć! Mam pytanie do osób, które brały Eliceę – czy to jest psychotrop? Trochę się boję, bo jak słyszę „psychotropy”, to od razu mam w głowie jakieś silne leki, które zmieniają człowieka. Lekarz mi przepisał, ale teraz się waham. Będę wdzięczna za Wasze doświadczenia!

Tak, Elicea to psychotrop, ale to wcale nie znaczy, że to coś strasznego. Też miałam z tym słowem problem. Kojarzyło mi się z kimś, kto traci kontakt z rzeczywistością, że jakieś znieczulenie umysłu czy coś. Ale to tylko nazwa – psychotrop to po prostu lek działający na psychikę.

Biorę Eliceę od 5 miesięcy i czuję się bardziej sobą niż kiedykolwiek. Nie zmieniło mnie to w robota, nie otumaniło – wręcz przeciwnie, po raz pierwszy od dawna czuję, że żyję normalnie, bez ciągłego napięcia w środku. Mój mąż mówi, że znowu śmieję się tak jak kiedyś. Nie bój się słowa „psychotrop”. Ja też się bałam, a dziś wiem, że to był krok w stronę lepszego życia.

Oj pamiętam, jak lekarz mi powiedział, że przepisuje psychotrop – serce mi stanęło. Miałam w głowie czarne scenariusze, bo przecież „psychotrop” zawsze brzmiał jak coś poważnego, jakby człowiek był niebezpieczny albo „nienormalny”. Ale potem poczytałam, porozmawiałam z córką, która jest pielęgniarką, i się uspokoiłam.

Elicea to nowoczesny lek przeciwdepresyjny, bardzo łagodny, działa powoli i stabilnie. Biorę go drugi rok i powiem szczerze – uratował mnie po śmierci męża. Gdyby nie on, nie wiem, czy bym dziś jeszcze była tu, gdzie jestem. Więc tak – to psychotrop, ale nie taki, co robi z człowieka warzywo. To psychotrop, który przywraca życie.

U mnie to słowo „psychotrop” też wywołało lekką panikę. Miałam już różne jazdy w głowie, a jak jeszcze przeczytałam ulotkę i zobaczyłam to określenie, to myślałam, że nie zacznę. Ale potem porozmawiałam z koleżanką, która też brała Eliceę i powiedziała mi coś, co mnie uspokoiło: „To tak samo jak leki na serce, tylko że na głowę”.

I to mi siadło. Bo czemu mamy się leczyć z nadciśnienia czy cukrzycy i nikt się nie boi, a jak coś dotyczy psychiki, to panika? Biorę Eliceę 7 tygodni, i powiem Ci – zaczęłam spać, przestałam płakać bez powodu i znowu mogę pracować. Dla mnie to nie psychotrop, tylko ratunek. Nie daj się słowom – daj sobie szansę.

Ja też kiedyś zadawałam to pytanie na forum – i też się bałam. Ale teraz po roku brania Elicei mogę Ci z ręką na sercu powiedzieć: to psychotrop, ale nie taki, jak się ludziom wydaje. To nie są leki, które ogłupiają czy zmieniają osobowość. To po prostu środki, które wyrównują chemię w mózgu, żeby człowiek mógł złapać równowagę. Działają na serotoninę, więc poprawiają nastrój, pomagają wyjść z dołów, zmniejszają lęki.

U mnie objawy były takie, że serce waliło jak szalone, płakałam na widok łyżki, a rano bałam się wstać z łóżka. Dziś funkcjonuję normalnie. A że lek jest „psychotropem”? No i co z tego – ważne, że działa. Jak masz katar, bierzesz krople. Jak boli dusza – bierzesz Eliceę. Nie daj sobie wmówić, że to coś złego. :heart:

No tak – słowo „psychotrop” brzmi jak wyrok, co? Ja się tak samo czułam. Miałam myśl, że jak zacznę brać Eliceę, to już koniec – będę zombie, zależna, przymulona. Ale to bzdura.
Psychotrop to tylko kategoria – znaczy, że lek działa na psychikę. A jak masz zaburzenia nastroju, lęki, depresję – to właśnie tam trzeba pomocy.

Dla mnie Elicea była punktem zwrotnym. Przestałam się bać ludzi, wróciłam do pracy, zaczęłam znowu śmiać się z głupot. I naprawdę – nie zamieniła mnie w kogoś innego, tylko pozwoliła wrócić do siebie. Jak Ci lekarz przepisał, to znaczy, że uznał, że warto. I jeśli boisz się słowa „psychotrop”, to tylko dlatego, że w Polsce dalej się o tym źle mówi. Ale to się zmienia. I dobrze.