Eliquis jest lekiem przeciwzakrzepowym, który działa poprzez blokowanie czynnika Xa, jednego z kluczowych czynników krzepnięcia krwi. Dzięki temu zapobiega powstawaniu nowych zakrzepów oraz zahamowaniu rozwoju istniejących zakrzepów. Ważne jest jednak zrozumienie, że Eliquis nie rozpuszcza już istniejących skrzepów bezpośrednio. Jego głównym celem jest zapobieganie dalszemu wzrostowi i powstawaniu nowych zakrzepów.
Czy Eliquis rozpuszcza skrzepy? Biorę go od niedawna z powodu zakrzepicy żył głębokich w lewej łydce. Niestety, strach przed tym, że skrzep cały czas tam jest, nie daje mi spokoju. Próbuję zrozumieć, czy lek faktycznie pomaga się go pozbyć, czy może jedynie powstrzymuje go przed rozrostem lub powstawaniem nowych. Czy ktoś z was miał podobne doświadczenia albo zauważył jakąś zmianę w trakcie stosowania Eliquis?
Pamiętam, jak sam miałem zakrzep w nodze i stosowałem różne leki w nadziei, że któryś po prostu „roztopi” ten skrzep, jak kostkę lodu w szklance ciepłej herbaty. Z moich obserwacji i rozmów z innymi osobami wywnioskowałem, że Eliquis raczej nie działa jak rozpuszczalnik skrzepów. Mimo to, gdy go brałem, zauważyłem znaczną poprawę mojego samopoczucia po kilku tygodniach – noga mniej bolała, obrzęk powoli ustępował. Miałem wrażenie, że choć skrzep nie znikł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, to lek pomagał organizmowi stopniowo radzić sobie z problemem. To było trochę tak, jakby Eliquis dał mojemu ciału spokojną przestrzeń na działanie jego własnych mechanizmów, bez ryzyka dalszego powiększania się problemu.
W tamtym okresie często rozmawiałem z innymi, którzy przechodzili przez podobne sytuacje. Wielu z nich opowiadało, że lek raczej stabilizuje sytuację, zapobiega dalszym komplikacjom, a organizm sam w swoim tempie – czasem miesiącami – dokonuje tego powolnego procesu „uprzątania” skrzepu. Ktoś porównał to do remontu: najpierw trzeba powstrzymać budynek przed dalszym zniszczeniem, zatrzymać przecieki i sypiący się tynk, a dopiero potem stopniowo naprawiać, poprawiać, sprzątać. W moim przypadku, po jakimś czasie potwierdziły się te przypuszczenia, bo kilka miesięcy później, gdy zrobiłem kontrolne badanie, skrzep był wyraźnie mniejszy, a ja mogłem normalnie funkcjonować.
Z mojej perspektywy, nie warto się nastawiać, że Eliquis od razu wszystko załatwi. Dla mnie kluczem było zrozumienie, że to proces, a nie nagłe odwrócenie sytuacji o 180 stopni. Ta świadomość pozwoliła mi żyć spokojniej, bez ciągłego zaglądania w głąb własnej nogi „czy już zniknął?”, tylko raczej cieszyłem się z tego, że nie pojawiają się nowe problemy i ból stopniowo ustępował. W końcu życie to czasem długi bieg, a nie sprint – również wtedy, gdy mamy do czynienia z czymś tak upartym i nieprzyjemnym jak skrzep.