Tak, znam to uczucie! Też przez to przechodziłem, kiedy zaczynałem przyjmować Tritace. Lek ten sam w sobie nie jest typowym środkiem moczopędnym, ale działa w sposób, który może pośrednio wpływać na częstsze oddawanie moczu – zwłaszcza na początku terapii.
Pozwól, że trochę Ci to wyjaśnię, bo lekarz tłumaczył mi to całkiem dokładnie. Tritace, czyli ramipryl, jest inhibitorem ACE, co oznacza, że rozluźnia naczynia krwionośne, poprawiając przepływ krwi. Wpływa też na układ renina-angiotensyna-aldosteron, który reguluje gospodarkę wodno-elektrolitową. W praktyce oznacza to, że może zmniejszyć zatrzymywanie wody i sodu w organizmie, co czasem skutkuje bardziej zauważalną diurezą – zwłaszcza w początkowej fazie leczenia, zanim organizm się dostosuje.
Z własnego doświadczenia powiem Ci, że te częstsze wizyty w toalecie nie trwały długo. Przez pierwszy miesiąc czułem, jakbym musiał pić więcej wody i chodzić do łazienki co chwilę, ale potem wszystko się ustabilizowało. Moja lekarka wyjaśniła mi, że jest to naturalna reakcja organizmu na zmiany ciśnienia i poprawę pracy nerek.
Jeśli jednak zauważysz, że oddawanie moczu staje się zbyt częste, towarzyszy temu osłabienie albo drastyczny spadek ciśnienia, warto skonsultować się z lekarzem. Może się zdarzyć, że dawka leku jest za wysoka albo Twój organizm potrzebuje innego podejścia.
Ciekawostka: Mój znajomy, który też przyjmował Tritace, mówił, że poczuł się „lżejszy”, bo organizm przestał zatrzymywać wodę – co u niego było problemem przez lata. To pokazuje, że każdy z nas reaguje inaczej na leki.