Tak, Momester, będący kortykosteroidem do stosowania miejscowego, jest często przepisywany przez lekarzy do leczenia zapalenia zatok.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/momester/czy-momester-jest-na-zatoki/
Tak, Momester, będący kortykosteroidem do stosowania miejscowego, jest często przepisywany przez lekarzy do leczenia zapalenia zatok.
Od jakiegoś czasu męczę się z zatokami – wiecznie zatkany nos, ucisk w głowie, czasem ból koło oczu i wrażenie jakby mi coś tam siedziało i nie chciało zejść. Lekarka ostatnio przepisała mi Momester i powiedziała, że to pomoże. Ale teraz mam wątpliwości – czy Momester jest w ogóle na zatoki? Czy ktoś z Was miał podobne problemy i stosował ten spray? Jakie były efekty?
Ja też miałam ogromne problemy z zatokami, szczególnie jesienią i zimą. Ciągłe bóle głowy, czoło bolało jak się schyliłam, a do tego zatkany nos non stop. Brałam antybiotyki kilka razy i pomagało na chwilę, ale zawsze wracało. Lekarz dał mi właśnie Momester i powiedział, że to nie tyle lek „na zatoki”, co na stan zapalny w nosie i ujściach zatok. Zaczęłam stosować i po kilku dniach faktycznie odetkało mi nos, ucisk trochę zmalał i nawet lepiej spałam. Nie wyleczyło to wszystkiego od razu, ale pomogło złapać oddech i uniknąć kolejnego antybiotyku.
U mnie było podobnie – wieczne problemy z zatokami, katar zatokowy co chwila i uczucie, że głowa jest jak balon. Też dostałam Momester, ale nie od razu wierzyłam, że to pomoże. A jednak – stosowałam regularnie, dwa psiknięcia do nosa dziennie i po tygodniu poczułam się lżej. U mnie akurat często zatoki „psują się” od alergii, więc lek zadziałał, bo zmniejszył obrzęk i odblokował nos. Warto wiedzieć, że to nie antybiotyk, tylko lek przeciwzapalny, więc cudów w dwa dni nie zrobi, ale przy systematycznym używaniu naprawdę daje ulgę.
Ja od lat mam przewlekłe zapalenie zatok, chodziłam po laryngologach i nic. Miałam polipy, wieczny katar, zatkany nos, oddychałam ustami jak ryba. Dopiero jak jeden lekarz przepisał mi Momester, to poczułam ulgę. Oczywiście nie zlikwidował polipów całkiem, ale zmniejszył ich rozrost i dzięki temu zatoki się lepiej oczyszczały. Przestałam czuć ten ucisk i ból w głowie. Dla mnie to była ogromna zmiana, bo wreszcie mogłam normalnie funkcjonować, a nie tylko siedzieć z ciepłym ręcznikiem na czole i marudzić.
Szczerze? Ja miałam mieszane uczucia. Też brałam Momester na zatoki, bo lekarz przepisał, i faktycznie trochę odetkało nos, ale nie było to dla mnie takie „wow”. Moja siostra stosowała równolegle i u niej efekty były lepsze – mówiła, że wreszcie przesypia noce i nie boli ją twarz. U mnie natomiast bardziej pomogły płukanki solą morską i inhalacje, a Momester traktuję jako dodatek. Może to zależy od przyczyny problemów, bo jak ktoś ma zatoki z powodu alergii albo polipów, to działa lepiej niż przy typowych infekcjach.
Ja jestem typowa mama trójki dzieci, zawsze w biegu, a zatoki potrafiły mnie tak rozłożyć, że nie miałam siły na nic. Chodziłam z wiecznym bólem głowy i zatkanym nosem, aż w końcu lekarz przepisał Momester. Stosowałam sumiennie i naprawdę było lepiej – zatoki się udrożniły, ból zniknął, a ja mogłam ogarniać dom i dzieci bez wiecznego marudzenia. Największy plus to to, że nie musiałam ciągle łykać tabletek przeciwbólowych, tylko nos się uspokoił i oddychanie było normalne. Tak że dla mnie to faktycznie lek, który pomaga „na zatoki”, chociaż wiem, że oficjalnie to bardziej na alergię i polipy.