Polfenon można stosować doraźnie w przypadku napadu migotania przedsionków, ale wyłącznie po konsultacji z lekarzem i spełnieniu określonych warunków klinicznych.
Hej, mam pytanie do osób, które biorą Polfenon. Czy można go stosować doraźnie, np. w razie napadu arytmii? Lekarz przepisał mi go do regularnego stosowania, ale zastanawiam się, czy mogłabym brać go tylko wtedy, gdy serce zacznie mi szaleć. Mam migotanie przedsionków, ale napady mam nieregularne – czasem kilka razy w miesiącu, a czasem nie mam nic przez parę tygodni. Z tego, co czytałam, są ludzie, którzy biorą Polfenon „na wszelki wypadek” i pomaga im to zatrzymać epizod. Ktoś ma doświadczenie z taką metodą? Nie chcę się faszerować lekami na co dzień, jeśli nie muszę…
Ooo, widzę, że nie tylko ja kombinuję, jak tu nie brać leków na co dzień! Słuchaj, ja od lat mam migotanie przedsionków i przerobiłam już różne opcje. Mój lekarz na początku kazał mi brać Polfenon regularnie, ale ja, cwaniara, próbowałam odstawić i brać tylko wtedy, gdy serce zaczynało świrować. No i co? Różnie to wychodziło. Raz pomogło, raz nie, raz skończyło się wizytą na SOR-ze, bo jednak nie zadziałało tak szybko, jakbym chciała.
Teraz stosuję coś w stylu „tabletki w kieszeni”, czyli mam Polfenon pod ręką i jak czuję, że zaczyna się akcja, to biorę. ALE! Muszę od razu usiąść, nie szaleć i czekać. Czasem działa w pół godziny, czasem muszę jeszcze dołożyć beta-bloker, żeby się uspokoiło. No i to nie jest metoda dla każdego. Ja nie mam żadnych większych problemów z sercem poza migotaniem, moje echo i holter wychodzą w miarę spoko, więc lekarz się zgodził na taki system. Ale np. mojej koleżance powiedzieli, że absolutnie nie, bo ma jakieś tam inne zaburzenia przewodzenia i może sobie bardziej zaszkodzić niż pomóc.