Opinie Polfenon

Jakie są Wasze doświadczenia z lekiem Polfenon? Czy zauważyliście poprawę w leczeniu zaburzeń rytmu serca, takich jak tachyarytmie nadkomorowe czy migotanie przedsionków? Czy wystąpiły u Was jakieś skutki uboczne, takie jak zawroty głowy, bóle głowy, zaburzenia smaku, nieostre widzenie, niepokój, zaburzenia snu, bradykardia, tachykardia, duszność, bóle brzucha, nudności czy problemy żołądkowo-jelitowe? Wasze opinie mogą być cennym wsparciem dla innych osób stosujących ten lek – każda historia ma znaczenie!

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Mam 29 lat i od kilku lat zmagam się z częstoskurczem nadkomorowym. Przez cały ten czas brałem metoprolol i dobrze sobie radziłem, ale w zeszłym roku zaczęły mi się zdarzać epizody migotania przedsionków – akurat wtedy, gdy zaczynałem studia medyczne.

Nie byłem przekonany do ablacji, więc lekarz zaproponował mi Polfenon w dawce 150 mg co 8 godzin. I muszę przyznać, że działa świetnie! Nadal biorę metoprolol, ale w mniejszej dawce, żeby uniknąć problemów z przewodzeniem impulsów. W tym zestawie wszystko dobrze się trzyma – serce jest spokojniejsze, a ja nie mam ataków.

Czasem, zwłaszcza wieczorem, gdy się kładę, dopada mnie niepokój. To bardziej kwestia przyzwyczajenia – przez lata, kładąc się spać, czułem, jak serce wariuje, więc teraz mózg chyba nadal spodziewa się problemu. Ale to już bardziej psychika niż faktyczny problem z sercem.

Pewnie kiedyś zdecyduję się na ablację, ale skoro leki działają, nie mam potrzeby się spieszyć.

Polfenon świetnie radzi sobie z ograniczaniem napadów częstoskurczu, ale ostatnio zdarzają mi się pojedyncze epizody – mniej więcej raz w tygodniu, najczęściej wieczorem, gdy kładę się spać. Serce wtedy przyspiesza do 120–130 uderzeń na minutę.

Zazwyczaj udaje mi się szybko wrócić do normalnego rytmu dzięki masażowi zatoki szyjnej. Jeśli to nie pomaga, sięgam po niewielką dawkę metoprololu i po kilkunastu minutach wszystko się uspokaja.

Zauważyłam też, że muszę uważać na alkohol, kawę i czekoladę – nie mogę przesadzać, bo wtedy serce szybciej się buntuje. Przed ablacją największym problemem było dla mnie migotanie przedsionków, ale na razie leki trzymają wszystko pod kontrolą.

Mam 54 lat i przeszłam rozległy udar niedokrwienny w sierpniu 2024 roku spowodowany migotaniem przedsionków, a następnie drugi udar w grudniu 2024 roku. Aby zapobiec kolejnym incydentom, wszczepiono mi implant Watchman.

Z natury mam niskie ciśnienie, a migotanie przedsionków nadal się utrzymuje – od ponad roku nie miałam prawidłowego rytmu zatokowego. To moja druga próba z Polfenonem w dawce 325 mg dwa razy dziennie. Niestety, powoduje u mnie silne zawroty głowy, problemy z równowagą, zmęczenie w ciągu dnia, ale paradoksalnie nie mogę przez to spać w nocy.

Migotanie przedsionków nie ustąpiło całkowicie, ale zauważyłam, że serce „gubi” pojedyncze uderzenie na dziesięć, co i tak jest poprawą. Przerwy między uderzeniami wydają się też krótsze. Jeśli nie będzie większej poprawy, lekarze planują kardiowersję, a jeśli to nie pomoże – ablację.

Od ponad 40 lat regularnie biegam, jestem wegetarianką, nigdy nie paliłam. A mimo to… życie bywa podłe. :disappointed_face: