Czy Preato usypia?

Preato zawiera substancję czynną pregabalinę, która działa na układ nerwowy centralny. Jeden z potencjalnych skutków ubocznych pregabaliny jest senność, która występuje bardzo często (u więcej niż 1 na 10 osób). Oznacza to, że wielu pacjentów może odczuwać uczucie senności lub zmęczenia po przyjęciu Preato.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/preato/czy-preato-usypia/

Cześć, mam pytanie do osób, które brały Preato. Czy ktoś z Was stosował ten lek na sen? Bo czytam różne opinie, że niby pomaga zasnąć, ale to nie lek nasenny. Mam problemy ze snem od miesięcy i lekarz wspomniał o pregabalinie. Zastanawiam się, czy ktoś realnie poczuł poprawę snu? Z góry dzięki za każde doświadczenie.

Biorę Preato od prawie pół roku i u mnie zdecydowanie pomaga ze snem, chociaż faktycznie – nie jest to typowy lek nasenny. Ale ja to powiem tak po ludzku: jak człowiek ma ból dzień w dzień i ten ból nie daje spać, to jak coś ci ten ból przytłumi, to i zasypiasz łatwiej. Tak było u mnie.

Mam neuropatię cukrzycową – piekące nogi nocami, chodziłam spać i budziłam się 15 razy, bo nie mogłam wytrzymać. Od kiedy lekarz mi przepisał Preato na ten ból, to pierwszy raz od lat przespałam noc bez budzenia się. To był szok. Nie żeby to było jakieś “sztuczne spanie” jak po nasennych – tylko po prostu organizm się wyciszył, nie czułam takiego napięcia i bólu. I zasypiałam bez męki. Do tego mam mniej lęków wieczorem. Bo ja to taka, co się wszystkim przejmuje i kręcę się w głowie własnej.

Jedno tylko powiem – początkowo byłam trochę otępiała rano, jakby taka na pół śpiąco, ale to przeszło po tygodniu, jak organizm się przyzwyczaił. Także dla mnie super, ale oczywiście to nie dla każdego. Ale jak masz problemy ze snem przez napięcie, ból albo lęki – to może pomóc. Tylko nie oczekuj, że utnie cię jak leki nasenne, to nie ten mechanizm. Raczej takie łagodne wejście w sen. Pozdrawiam i trzymaj się!

Hej, ja też coś dopiszę, bo jak widzę pytanie o sen i Preato, to mnie aż ściska, bo to był u mnie zwrot w życiu. Nie żartuję. Mam 50 lat, od zawsze wrażliwa, roztrzęsiona, ciągle coś na głowie. A po 40. zaczęły się schody – lęki, niepokój, ból mięśni, nie mogłam spać. Budziłam się co 2 godziny z biciem serca i myślą „Boże, znowu ten dzień przetrwać”.

Chodziłam po psychiatrach, neurologach, spałam po dwie-trzy godziny. Żadne ziółka, melatoniny, hydroksyzyny nie działały. Aż trafiłam na lekarkę, która powiedziała: „Spróbujemy pregabaliny, ale nie jako nasennego, tylko ogólnie na lęk i napięcie”. I ja zaczęłam brać Preato wieczorem. No i ja nie wiem – czy to placebo, czy mózg wreszcie odetchnął – ale po 3 dniach pierwszy raz przespałam 6 godzin ciurkiem. Rano się popłakałam. Mówię do męża: „Zobacz, ja się czuję jak człowiek”.

To nie jest tak, że teraz śpię zawsze idealnie. Ale nie mam tej paniki, tego ścisku w klatce wieczorem. Preato mnie tak jakby „odcina” od tego napięcia. Nie usypia mnie jak leki nasenne (bo brałam i wiem, jak to jest), tylko po prostu ciało przestaje walczyć. Nawet nie wiedziałam, jak bardzo byłam spięta 24/7.

Więc tak – moim zdaniem warto. Ale wiadomo, każdy organizm reaguje inaczej. Mnie pomogło nie jako tableta nasenna, tylko jako coś, co dało organizmowi szansę się wyciszyć. No i trzeba uważać, bo może zamulać na początku i faktycznie apetyt rośnie. Ale jak ktoś się szarpie z lękiem i bezsennością, to warto pogadać z lekarzem o takim rozwiązaniu. Trzymaj się cieplutko i nie trać nadziei!