Witam, chciałem się podzielić swoim doświadczeniem z Pregabaliną, którą biorę od około 11 miesięcy.
Dostałem ją na nerwicę lękową i ataki paniki. Wcześniej miałem problem z alkoholem, piłem do upadłego, co skończyło się zespołem odstawiennym i pobytem w szpitalu. Na początku stosowania Pregabaliny było całkiem dobrze – działała uspokajająco i pomagała mi jakoś funkcjonować. Niestety, po jakimś czasie zauważyłem, że przy dużych dawkach i w połączeniu z alkoholem czy benzodiazepinami, zaczęły się pojawiać nieprzyjemne skutki. Zamiast spokoju zaczynały mnie ogarniać paranoje, lęki i uczucie ciągłego niepokoju.
Z tego względu zdecydowanie odradzam łączenie Pregabaliny z alkoholem. Mieszanie jej z innymi substancjami, takimi jak marihuana, benzodiazepiny czy klorazepam, też przynosi różne skutki. Z jednej strony dawało to uczucie odrealnienia i intensywniejszego postrzegania kolorów, ale z drugiej człowiek był totalnie “nieobecny”, jakby wyłączony ze świata. Po dłuższym czasie takie eksperymenty robiły więcej szkody niż pożytku, dlatego teraz trzymam się zaleceń lekarza.
Aktualnie biorę Pregabalinę w dawce 600 mg na dobę, hydroksyzynę 175 mg na dobę oraz mirtazapinę. Rolki (benzodiazepiny) mam zapisane doraźnie, ale różnie to bywa z ich stosowaniem. Nad mirtazapiną się zastanawiam – niby trochę pomaga, ale boję się, że będzie mnie zbytnio zamulać, a na co dzień pracuję i nie mogę sobie pozwolić na brak energii. Czy ktoś z Was łączył mirtazapinę z Pregabaliną? Jak długo trwa przyzwyczajenie się do mirtazapiny i czy rzeczywiście tak mocno zamula, jak mówią?
Co do samej Pregabaliny, to uważam ją za najlepszy lek, jaki dostałem od lekarza.Zdecydowanie poprawia mi nastrój, świat wydaje się lepszy, kolory wyraźniejsze, a ja mam więcej chęci do działania. Minusy? Oczopląs, który czasem się pojawia, jest naprawdę irytujący. Ale poza tym Pregabalina bardzo mi pomaga w codziennym życiu i pracy.