Chociaż azytromycyna, substancja czynna w Macromax, nie ma bezpośredniego wpływu na metabolizm alkoholu, zaleca się unikanie spożywania alkoholu podczas leczenia antybiotykami. Istnieje kilka powodów, dla których lekarze i farmaceuci zalecają powstrzymywanie się od picia alkoholu podczas terapii antybiotykowej:
Biorę Macromax na anginę i mam jedno pytanie – czy ktoś pił alkohol przy tym antybiotyku i może powiedzieć, co się czuło? Nie pytam, czy „można”, bo i tak wiem, że niby się nie powinno, ale ja mam w sobotę imprezę i na pewno będę pić. Nie jakoś dużo, ale na trzeźwo to ja tam nie wytrzymam.
Ktoś próbował łączyć Macromax z alkoholem? Jakieś historie? Było okej czy dramat? Bo nie chcę skończyć rzygając w łazience zamiast się bawić…
Szykuj wiaderko, bo może być różnie! Ja kiedyś brałam Macromax na zapalenie gardła i też mi się trafiła impreza. Myślę sobie – a co tam, jedno piwko mnie nie zabije! No i co? Przez pierwsze pół godziny było spoko, ale potem rozbolał mnie brzuch, zrobiło mi się słabo, zaczęło mi się kręcić w głowie. Jakby mi ktoś beton do żołądka wlał. A potem? Cała noc na kiblu.
Nie wiem, czy to tylko ja tak miałam, ale serio, lepiej nie ryzykować. Jak już musisz pić, to może chociaż spróbuj zacząć od czegoś lekkiego i zobaczyć, jak się czujesz, a nie od razu walić wódkę na hejnał. Bo wątroba to nie kamień – Macromax sam w sobie ją obciąża, a jak dołożysz do tego alkohol, to może się to skończyć nieciekawie.
Ja piłam przy Macromax, więc powiem Ci, jak było. Miałam wesele kuzynki, lekarz dał mi ten antybiotyk na zapalenie gardła, ale mówię sobie – no kurde, nie będę na sucho siedzieć na weselu! No i co? Na początku czułam się okej, wypiłam dwa drinki, trochę szampana… ale po jakichś dwóch godzinach dostałam takiej zgagi, jakbym się wypiła butelkę octu.
Później zaczęło mnie mdlić, zrobiło mi się dziwnie słabo, serce mi waliło szybciej niż po kawie, a głowa mi pulsowała jak po ciężkim melanżu. I to po ledwo kilku kieliszkach! Następnego dnia czułam się gorzej niż po najgorszym kacu, a gardło bolało jeszcze bardziej.
Ja ci powiem jedno – przygotuj plan awaryjny. Bo to nie jest tak, że Macromax i alkohol to mieszanka wybuchowa jak spirytus i Red Bull, ale organizm tego nie lubi.
Mój szwagier kiedyś brał Macromax na zapalenie oskrzeli i oczywiście musiał się popisać na urodzinach – „phi, jeden kieliszek nic mi nie zrobi!”. No to wypił. Najpierw był wesoły, potem zrobił się czerwony jak burak, a godzinę później siedział na balkonie, bo mu się tak kręciło w głowie, że myślał, że padnie. W nocy wymioty, ból głowy, osłabienie… i impreza skończona.
Jak już masz pić, to chociaż spróbuj najpierw małą ilość i zobacz, jak reagujesz, bo każdy organizm inaczej znosi takie połączenie. I serio, pij dużo wody między drinkami, bo organizm przy antybiotykach i alkoholu może łatwo się odwodnić. Tylko potem nie mów, że nie ostrzegałam