Czy Rispolept to lek psychotropowy?

Tak, Rispolept jest lekiem psychotropowym, co oznacza, że wpływa na funkcjonowanie mózgu oraz na procesy myślenia, emocje i zachowanie. Rispolept należy do grupy leków zwanych atypowymi lekami przeciwpsychotycznymi (lub drugiej generacji), które są używane głównie w leczeniu schizofrenii, zaburzeń afektywnych dwubiegunowych oraz innych zaburzeń psychicznych.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/rispolept/czy-rispolept-to-lek-psychotropowy

Hej, lekarz przepisał mi Rispolept i trochę się przestraszyłam, bo w internecie czytam, że to lek psychotropowy. Nigdy wcześniej nie brałam nic takiego, nie mam schizofrenii ani nic, tylko mam problem z lękiem i dziwnymi myślami, które mnie męczą. Czy to faktycznie jest taki „mocny” psychotrop, jak się mówi? Boję się, że będę otępiała albo coś mi się zmieni w głowie na stałe. Jakie macie doświadczenia?

Tak, Rispolept to lek psychotropowy, ale nie taki, jak się ludziom wydaje – że ktoś bierze i nagle staje się kimś innym. Sama miałam podobne obawy. Bałam się, że jak zacznę go brać, to mój mózg się zmieni na zawsze, że będę otępiała, że coś mi się stanie. Ale potem lekarz mi to dobrze wytłumaczył – psychotropowy to nie znaczy, że jest jak „pigułka zmieniająca osobowość”.

Ja biorę go od kilku miesięcy i powiem Ci, że nie czuję się jak zombi. Mam mniej natrętnych myśli, mniej analizowania każdej pierdoły. Czy zmienił mi mózg? Może trochę, ale na plus – bo nie wariuję od własnej głowy. Na początku było trochę senności, ale potem się to wyrównało. Jeśli masz wątpliwości, to po prostu obserwuj siebie i jak coś będzie Ci nie pasować, to skonsultuj to z lekarzem.

Oj, temat „psychotropów” zawsze straszy ludzi. Pamiętam, jak dostałam pierwszą receptę na Rispolept – myślałam, że to jakiś ostateczny lek, który biorą tylko osoby z bardzo poważnymi problemami. A prawda jest taka, że to po prostu lek wpływający na pracę mózgu, tak jak antydepresanty czy leki na padaczkę.

U mnie Rispolept pomógł ogarnąć myśli. Miałam taką gonitwę w głowie, że nie mogłam się na niczym skupić. Na początku czułam się trochę otępiała, ale po paru tygodniach było lepiej i teraz wreszcie mam spokój. Nie zmienił mi osobowości, nie zamienił mnie w robota, po prostu pomógł wyciszyć ten chaos. Tak że nie bój się słowa „psychotropowy”, bo to tylko termin medyczny – ważne jest, jak się po nim czujesz.

To, że Rispolept jest psychotropem, to fakt, ale nie oznacza to, że od razu stajesz się kimś innym albo że to „ciężki kaliber”. Ja też miałam stracha, ale lekarz mi powiedział wprost – to lek, który działa na neuroprzekaźniki i reguluje ich pracę. Nie robi z człowieka rośliny, nie „zmienia mózgu”, tylko pomaga go trochę uspokoić.

Brałem go przez pół roku na problemy z nerwicą i epizodami lękowymi. Największą zmianą było to, że przestałem się czuć, jakbym non stop był pod prądem. Wcześniej czułem się, jakby mój mózg non stop pracował na najwyższych obrotach, jakby coś mnie goniło. Po Rispolepcie to się unormowało. Trochę senność była na początku, ale potem już normalnie funkcjonowałem.

Tak że spokojnie, psychotrop nie znaczy od razu, że Cię „przemieli” – jak działa, to fajnie, a jak nie pasuje, to zawsze można zmienić lek. Nie ma co się bać na zapas.