Tamiflu jest dostępny w dwóch postaciach: jako kapsułki i jako proszek do sporządzania zawiesiny doustnej. Podczas gdy kapsułki nie są przeznaczone do rozpuszczania w wodzie, proszek do sporządzania zawiesiny doustnej jest specjalnie przeznaczony do tego celu.
Mam pytanie do tych, którzy już brali Tamiflu – czy ktoś próbował rozpuścić to w wodzie? Moja mama dostała ten lek, ale ma ogromny problem z połykaniem kapsułek. Ja wiem, że w teorii powinno się łyknąć w całości, ale serio, ona się tym dusi i za każdym razem kończy się to paniką. Myślałem, żeby otworzyć kapsułkę i po prostu wsypać proszek do szklanki wody, wymieszać i dać jej do wypicia. Ale czy to ma sens? Nie zmniejszy to skuteczności? A może smak jest taki ohydny, że lepiej od razu odpuścić? Ktoś próbował? Dajcie znać, jak to u Was wyglądało!
Miałam dokładnie ten sam problem z moim dziadkiem, który ma 80 lat i paniczny lęk przed połykaniem czegokolwiek większego niż ziarnko ryżu. Tamiflu to była dla nas prawdziwa udręka – pierwszego dnia trwało to chyba 20 minut, a na końcu i tak się zakrztusił, leżąc na kanapie i kaszląc jakby miał za chwilę wyzionąć ducha.
W akcie desperacji zaczęłam kombinować – otworzyłam kapsułkę i wsypałam proszek do wody. I powiem Ci – nigdy więcej. To był absolutny dramat! Ten smak to czysta gorycz i chemia, coś jakbyś wymieszał kredę, żółć i rozgniecioną aspirynę w jednym. Dziadek zrobił jeden łyk, skrzywił się jak po najgorszym syropie na świecie i powiedział, że prędzej umrze na grypę, niż to wypije.
Więc co zrobiłam? Trzeba było iść w słodkie – zmieszałam proszek z łyżeczką miodu i kleksem dżemu. I to był strzał w dziesiątkę! Nie czuł tego paskudnego smaku i połknął bez większego protestu.