U nas grypa rozłożyła całą rodzinę, ale to właśnie moja mała przechodziła ją najgorzej. Lekarka przepisała Tamiflu, a ja od razu pomyślałam: „Świetnie, ale jak ja jej to podam?”. Z tabletkami i kapsułkami mamy od zawsze pod górkę – ona nie dość, że nie chce tego przełykać, to jeszcze robi sceny, jak tylko zobaczy, że coś próbuję przemycić. 
Po przeczytaniu ulotki i przeszukaniu internetu wymyśliłam, żeby wysypać proszek z kapsułki i wymieszać go z czymś, co ona lubi. Powiem Ci szczerze, że początkowo to była porażka. Spróbowałam z musem jabłkowym – myślałam, że to zadziała, bo zawsze go lubiła, ale niestety gorzki smak proszku był dla niej wyczuwalny i odmówiła zjedzenia całości. Wtedy wpadłam na pomysł, żeby zmieszać to z Nutellą. I bingo! Nutella uratowała sytuację.
Przygotowywałam łyżeczkę Nutelli, dodawałam do niej zawartość kapsułki, wszystko dobrze mieszałam, a potem pilnowałam, żeby to od razu zjadła. Jak tylko połknęła, dawałam jej łyka soku pomarańczowego, żeby zabić posmak. Powiem Ci, że lek zadziałał szybko – już po dwóch dniach widziałam różnicę. Młoda była mniej osowiała, gorączka spadła, a ja mogłam trochę odetchnąć.
Z takich praktycznych rad: jeśli planujesz wysypać zawartość kapsułki, rób to ostrożnie, żeby nic się nie rozsypało (ja robiłam to nad małą miseczką). I od razu mieszaj z tym, co Twoje dziecko lubi, bo ten proszek naprawdę ma paskudny smak.
A co do czasu stosowania – my mieliśmy zalecenie podawania przez 5 dni dwa razy dziennie.