Co gdy Fluomizin się nie rozpuści?

W przypadku gdy tabletka Fluomizin nie rozpuści się w pochwie, skuteczność leczenia może być zmniejszona, ponieważ substancja czynna nie będzie odpowiednio uwalniana i nie będzie działać na bakterie odpowiedzialne za infekcję. W takiej sytuacji istnieje ryzyko, że objawy nie ustąpią lub infekcja może wrócić po zakończeniu leczenia.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/fluomizin/co-gdy-fluomizin-sie-nie-rozpusci/

Dziewczyny, mam pytanie i szczerze to trochę się wstydzę, ale może któraś miała tak samo… Dostałam Fluomizin na infekcję (śmierdzące upławy i ogólny dramat), wszystko super, tylko dziś zauważyłam, że tabletka w ogóle się nie rozpuściła. Praktycznie wypadła rano jak ją włożyłam poprzedniego wieczora… Co robić? Miałyście tak? Czy to znaczy, że nie działało? Pomóżcie proszę :pleading_face:

U mnie było dokładnie to samo przy pierwszym podejściu z Fluomizinem. Rano wstałam i myślałam, że się obsypałam kredą, serio! Tabletka praktycznie cała „wyleciała” i byłam pewna, że coś źle zrobiłam. Ale potem przeczytałam ulotkę i pogadałam z farmaceutką – i się okazało, że jak masz suchą pochwę (a ja mam, bo hormony i wiek już nie 20 lat), to ta tabletka się nie rozpuszcza dobrze.

Dostałam tipa: przed włożeniem zmocz ją dosłownie jedną kropelką wody. I serio – magia. Rozpuszczała się jak trzeba i już nie wypadała. Więc nie panikuj, to się zdarza częściej niż myślisz. A jak się boisz, to skonsultuj się z ginem, ale raczej spokojnie :yellow_heart:

Ja już swoje przeszłam, więc chętnie się podzielę, bo wiem jak to jest czuć się jak uczennica w aptece, która nie wie co robi :sweat_smile:

Fluomizin brałam kilka razy – bo niestety po menopauzie często łapię BV, suchość i inne atrakcje. I też miałam sytuację, że rano wyjęłam tabletkę praktycznie w całości. Panika! Myślałam, że jestem popsuta, ale moja lekarka mnie uspokoiła – powiedziała, że czasem śluzówka jest tak sucha, że lek nie ma się jak wchłonąć.

Zaleciła mi, żeby przez kilka dni przed kuracją używać globulek nawilżających, takich z kwasem mlekowym albo zwykłego żelu intymnego wieczorem – no i zmoczyć tabletkę odrobiną wody przed aplikacją. I powiem Wam – działa. Fluomizin potrzebuje wilgoci, żeby „zaskoczyć”. Tak że głowa do góry dziewczyny, to nie z nami jest coś nie tak – to po prostu taki lek, że trzeba go trochę oszukać :blush:

O matko, myślałam, że tylko ja tak miałam :sob:
Fluomizin dostałam po raz pierwszy jakieś 2 tygodnie temu – miałam wszystko: świąd, zapach, upławy jak w horrorze… Włożyłam tabletkę wieczorem, czekam, rano idę do łazienki i patrzę – coś białego na wkładce, jakby kawałek kredy. Dotykam – twarde. No i się zaczęło: czy źle włożyłam, czy może źle leżę, czy trzeba to jakoś „tam wcisnąć” bardziej.

Dziewczyny, ale mnie pocieszyłyście, bo też miałam taki moment z Fluomizinem i już myślałam, że cała kuracja do kosza.

U mnie było tak: włożyłam wieczorem, a rano przy zmianie wkładki widzę – coś twardego. I to takiego, co wygląda jakby ledwo się ruszyło. Mówię do męża: „ja chyba nie umiem brać leków dopochwowo”, a on na to: „to może ja Ci pomogę”(śmiesznie, ale serio byłam załamana).

Potem poczytałam i się dowiedziałam, że tabletka rozpuszcza się średnio w 6–8 godzin, ale jak pochwa jest zbyt sucha, to się nie uda. I wszystko jasne – ja po porodzie, karmienie, hormony, suchość non stop. Od tej pory przed każdą tabletką delikatnie moczyłam ją wodą i wkładałam głęboko, a potem leżałam spokojnie minimum pół godziny, żeby nie wypłynęła. I działało!

Więc dziewczyny – spokojnie. Fluomizin to nie wróżka, tylko lek – trzeba mu pomóc i dać dobre warunki.