Czy Zaldiar to narkotyk?

Nie, Zaldiar nie jest narkotykiem w sensie nielegalnej substancji odurzającej, ale zawiera tramadol – opioidowy lek przeciwbólowy, który może prowadzić do uzależnienia i dlatego jest substancją kontrolowaną.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/zaldiar/czy-zaldiar-to-narkotyk/

Czy Zaldiar to narkotyk? Trochę się boję go brać, bo dostałam go pierwszy raz od lekarza na silne bóle kręgosłupa i trochę mnie zaskoczyło, że to opioid. Czy ktoś miał z tym jakieś problemy? Uzależnia? Jak się po tym czuliście?

Ja to też byłam cała w stresie, jak pierwszy raz dostałam Zaldiar. Lekarka mi powiedziała, że to taki „słabszy opioid”, a ja od razu zaczęłam sobie wkręcać, że zaraz się uzależnię jak jakiś ćpun z filmu. Ale prawda jest taka, że to normalny lek przeciwbólowy, tylko mocniejszy od ibupromu czy apapu, i trzeba go brać z głową.

Ja miałam go po operacji biodra i potem jeszcze przy rwie kulszowej, bo nie dawałam rady ani chodzić, ani spać. Brałam 2 tabletki dziennie przez kilka dni i nic złego się nie działo – żadnych zawrotów, żadnych odlotów. Jak przestałam brać, to po prostu przestałam – bez żadnego głodu czy drgawek, jak się ludzie boją.

Więc nie, to nie „narkotyk” jak się mówi o heroinie czy czymś takim. Ale też nie cukierek – trzeba mieć do niego szacunek i nie brać dla przyjemności. Jak lekarz przepisał, to znaczy, że miał powód. A jak masz obawy, to weź połowę i zobacz, jak się czujesz. Ja tak zrobiłam na początku.

W papierach to tramadol jest zaliczany do opioidów, czyli leków narkotycznych, ale to nie znaczy, że to narkotyk jak z filmu o mafii. Przecież ibuprofen to też przeciwzapalny, ale nikt go nie porównuje do sterydów, prawda?

Zaldiar miałam przez kilka miesięcy, jak miałam stany zapalne w kręgosłupie i drętwienia nóg. Bez niego nie mogłam funkcjonować – ból był tak silny, że chodziłam po ścianach. Brałam regularnie przez 3 tygodnie, potem coraz rzadziej. I co? Żyję, nie trzęsę się, nie mam potrzeby „ćpania”, jak to ludzie mówią.

Znam gościa z siłowni, co się uzależnił od morfiny po wypadku – i to była tragedia. Ale tam były dawki potężne, nieporównywalne z tym, co masz w Zaldia­rze. Więc według mnie – dla normalnego człowieka z bólem, który bierze to zgodnie z zaleceniami – nie ma się czego bać. Ale jak ktoś lubi „eksperymentować”, to wiadomo, że wszystko da się spieprzyć.