Daivobet jest skuteczny na łuszczycę – to jeden z najczęściej stosowanych i dobrze ocenianych leków miejscowych w leczeniu łuszczycy plackowatej.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/daivobet/czy-daivobet-jest-skuteczny-na-luszczyce/
Daivobet jest skuteczny na łuszczycę – to jeden z najczęściej stosowanych i dobrze ocenianych leków miejscowych w leczeniu łuszczycy plackowatej.
Mam pytanie do osób, które stosowały Daivobet na łuszczycę – czy Wam to w ogóle pomogło? Dermatolog mi przepisała maść, ale trochę się waham, bo raz że steryd, a dwa że nie wiem, czy to nie będzie tylko chwilowa poprawa. Jakie mieliście efekty? I czy skóra nie wyglądała gorzej po odstawieniu? Będę wdzięczna za wszelkie opinie.
Stosowałam Daivobet na łuszczycę przez kilka tygodni i mogę powiedzieć, że to był jeden z niewielu leków, które naprawdę zrobiły różnicę. U mnie zmiany pojawiały się głównie na łokciach, skórze głowy i za uszami – takie klasyczne miejsca. Przerobiłam wcześniej milion różnych kremów, te wszystkie smarowidła bez recepty, dziegcie, jakieś nawilżające cuda z apteki i nic. Wszystko łagodziło na chwilę i zaraz było to samo.
Daivobet dostałam pierwszy raz dwa lata temu – miałam wtedy nawrót jak piorun, po stresie w pracy. Zaczęłam smarować codziennie wieczorem i po 5 dniach już czułam ulgę, a po dwóch tygodniach wyglądałam prawie jak człowiek. Oczywiście lekarz mi tłumaczył, że to nie lek na zawsze – trzeba stosować ściśle wg zaleceń, max miesiąc, potem przerwa. I ja tak robiłam – jak tylko wracały zmiany, znów sięgałam po maść, ale już na krócej.
Ja to Daivobet na łuszczycę mam w apteczce cały czas jak chleb w szafce Z łuszczycą się męczę od liceum, a mam już czterdziestkę na karku, więc przeszłam przez wszystko. Pamiętam, jak chodziłam na basen i ludzie się patrzyli, jakbym była zarażona czymś – tak miałam rozkręcone plamy na kolanach i łokciach, że mogłabym atlas dermatologii ilustrować…
No i co? Dermatolog raz, drugi, piąty, różne leki, różne maści – i w końcu jedna pani doktor mi powiedziała: „Spróbujemy Daivobet, ale na spokojnie, z głową”. Bałam się – bo sterydy, bo w necie pisali, że potem skóra cienka jak papier. Ale wiecie co? Po tygodniu miałam wrażenie, że łuszczyca się wystraszyła i uciekła. Serio – z dnia na dzień było lepiej. Smarowałam jak kazali, raz dziennie, przez 4 tygodnie i potem przerwa.
Efekty? Na długi czas miałam spokój. Wiadomo, że wraca przy stresie czy zmianach pór roku, ale już nie w takiej formie, jak kiedyś.