Fucibet Lipid czy to steryd?

Fucibet Lipid to lek dermatologiczny zawierający w swoim składzie walerianian betametazonu, który jest sterydem, dokładniej kortykosteroidem.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/fucibet-lipid/fucibet-lipid-czy-to-steryd

Fucibet Lipid – czy to steryd? Dostałam ten krem od lekarza rodzinnego na sączącą się zmianę na ręce, która nie chce się goić. Powiedział, że pomoże szybko, ale ja nie zapytałam wtedy czy to steryd. Teraz trochę się boję, bo słyszałam, że sterydy niszczą skórę. Czy ktoś stosował i może powiedzieć, jak to działa i czy rzeczywiście jest się czego bać?

Kochana, ja też miałam dokładnie tak samo! Lekarz przepisał mi Fucibet Lipid na zakażoną egzemę na łokciu. Też się nie dopytałam od razu, a jak wróciłam do domu, to zaczęłam czytać ulotkę i wpadłam w panikę, bo tam jak byk stoi, że to kortykosteroid, czyli steryd.

Ale prawda jest taka, że to nie jest żaden dramat, jeśli się go stosuje z głową. Ja też się tego bałam, bo wszędzie się słyszy, że po sterydach skóra robi się cienka jak papier. No ale jak masz ranę, która się sączy, boli, swędzi i się nie goi przez tygodnie, to czasem trzeba po prostu działać.

U mnie po 3 dniach smarowania (cieniutka warstwa dwa razy dziennie) skóra zaczęła się uspokajać. Po tygodniu było niebo a ziemia. Już nie sączyło się, nie bolało, nie piekło. Po prostu mogłam wrócić do życia.

Potem jeszcze przez parę dni smarowałam tylko raz dziennie, a potem odstawiłam. Skóra nie zrobiła się przezroczysta ani nie zniknęła, jak się ludziom wydaje po hasle „steryd”. Po prostu trzeba używać z rozwagą i nie za długo. I nie na całą rękę, tylko dokładnie tam, gdzie potrzeba.

Także – tak, to steryd. Ale w maści, z antybiotykiem, do krótkiego stosowania. Jak masz konkretne problemy, to warto. Lepsze to niż drapać się do krwi albo czekać, aż zrobi się ropień.

Dziewczyno, toż to normalny lek, a nie żadna trucizna. Ludzie się straszą nawzajem słowem „steryd”, a nie wiedzą, co to w ogóle znaczy. Ja też się kiedyś bałam, przyznam się bez bicia. Ale potem córka miała liszajec na buzi, mała miała 4 latka, wyglądało to strasznie – czerwone, sączące, z żółtym nalotem. Lekarka dała Fucibet Lipid, powiedziała: „ma Pani stosować 5 dni i koniec”. I tyle. Żadnych szkód, tylko poprawa.

To jest połączenie antybiotyku z lekiem przeciwzapalnym, i ten steryd to właśnie ta część przeciwzapalna. Gdyby tego nie było, to by ją tylko szczypało i nie dałoby rady nic zrobić. A tak – ulga po 2 dniach, a po tygodniu śladu nie było.

Tak że jak pytasz, czy to steryd – to tak, jest tam steryd, ale to nie znaczy, że masz się bać. Wszystko zależy, jak i ile tego używasz. Ja uważam, że gorzej by było nie leczyć i pozwolić, żeby się rozniosło. A ludzie zamiast się leczyć, to panikują, że „skóra zniknie”. No nie zniknie, jak się stosuje jak trzeba.

Ja mam tubkę zawsze w lodówce – na wszelki wypadek, jak coś się dzieje z wnuczką albo mężowi coś wyjdzie na nogach po pracy. Bo to działa.

Tak, Fucibet Lipid zawiera steryd, konkretnie betametazon, więc nie ma co się oszukiwać. Ale z drugiej strony – jak masz ogień na skórze, to musisz go jakoś ugasić, nie?

Wiesz, ja miałam do czynienia z tym kremem najpierw na praktykach w szpitalu dermatologicznym, a potem sama go używałam. Dostałam go na infekcję na szyi – najpierw była to zwykła wysypka po goleniu, potem zrobiło się czerwone, swędziało, i w końcu zaczęło się sączyć. Myślałam, że to uczulenie, ale to był po prostu nadkażony stan zapalny. Lekarka spojrzała, dała Fucibet Lipid i powiedziała „3 dni, max tydzień”.

I serio – pomogło ekspresowo. Takie działanie „wow”, bo wszystko zeszło, świąd minął, skóra się zagoiła. Co do sterydu – nie zauważyłam żadnych zmian, skóra taka sama jak wcześniej, zero śladów.

Steryd to nie demon, to po prostu lek, który trzeba używać krótkoterminowo i z głową. A jak się boisz, to lepiej pogadać z lekarzem niż czytać fora pełne strachu. Najgorzej, jak ludzie nic nie robią, bo się boją, i potem chodzą z raną miesiącami.

Tak, kochana, to steryd – ale nie taki straszny, jak mówią! Sama się przekonałam kilka razy. Raz miałam uczulenie po kremie do twarzy – jakaś reakcja, zrobiły się czerwone placki, skóra gorąca i swędząca, no istny koszmar. Zaczęłam smarować czym się dało – aloesy, rumianki, kremy „na wszystko” – i tylko gorzej było.

Poszłam do lekarza i on od razu: „To nadkażenie, dam Pani Fucibet Lipid”. Ja mówię: „Ale czy to nie steryd?”. A on na to: „Tak, ale w tym przypadku potrzebny, bo tu i bakteria, i stan zapalny”. No i dobrze, że posłuchałam, bo po 2 dniach była poprawa, a po tygodniu nie było śladu.

Trzeba pamiętać, że ten krem ma też antybiotyk – kwas fusydowy – który zabija bakterie. A steryd w tym pomaga, bo uspokaja skórę i przyspiesza gojenie. I nie jest to krem do codziennego smarowania latami – to się stosuje na krótką kurację. Ja smarowałam przez 5 dni i koniec.

Skóra wróciła do normy, nic się nie stało, nie znikła ani się nie roztopiła (jak mówią niektórzy dramatycznie w internecie). Tak że nie bój się – ważne, żeby stosować rozsądnie, nie całą tubką na raz i nie na całą twarz. Wtedy działa i nie szkodzi.