Opinie Fucibet Lipid

Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem kremu Fucibet Lipid w leczeniu zmian skórnych przebiegających z nadkażeniem bakteryjnym i stanem zapalnym? Czy zauważyliście szybką poprawę w wyglądzie skóry – zmniejszenie zaczerwienienia, świądu, obrzęku? A może pojawiły się działania niepożądane, takie jak pieczenie, ścieńczenie skóry czy reakcje alergiczne? Wasze opinie mogą być bardzo cenne dla osób, które rozważają zastosowanie tego preparatu w leczeniu egzemy, AZS lub innych chorób dermatologicznych z komponentą bakteryjną.

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Moja młodsza córka miała bardzo silne atopowe zapalenie skóry — płakała w nocy, drapała się do krwi, dosłownie rozdrapywała rany na rękach i nogach. Już nie wiedziałam, co robić. Smarowałam wszystkim, co tylko możliwe — od naturalnych maści, przez lanolinę, po kremy z apteki bez recepty. I nic. Dopiero jak dermatolog przepisał nam Fucibet Lipid, to po 3 dniach zobaczyłam różnicę. I to nie taką, że „wydaje mi się” – tylko konkret! Rany zaczęły się goić, czerwoność znikła, a córka przestała się drapać!

Ten krem to cudo, bo zawiera i ten cały antybiotyk (kwas fusydowy, nie pamiętam jak się to dokładnie wymawia, ale lekarz mówił, że działa głównie na gronkowca), i steryd, który z kolei zmniejsza to całe zapalenie i swędzenie. I to w jednym! Osobiście nie stosowałam dłużej niż tydzień – tak jak lekarz kazał – i efekt był naprawdę super. Skóra po tym była mniej wysuszona niż po zwykłym Fucibecie (bo też wcześniej próbowałyśmy tego zwykłego).

Uważam tylko, żeby nie stosować go „na wszelki wypadek” czy tak o, codziennie. Ja smarowałam tylko te miejsca, gdzie była rana i ropka – nigdy na całą powierzchnię skóry. Po tygodniu przerwa i potem już tylko krem nawilżający.

Aha! I jeszcze jedno – ważne, żeby nie przerywać nagle, jak jest poprawa. Ja zawsze zmniejszam powoli – raz dziennie, potem co drugi dzień – żeby skóra się nie „rozbestwiła”.

Moja średnia – Zosia – miała dosłownie to samo. Najpierw małe czerwone krostki na policzku, potem się to rozlazło, zrobiło się żółtawe i zaczęło sączyć. W przedszkolu pielęgniarka tylko rozłożyła ręce, a w przychodni lekarka od razu stwierdziła: liszajec zakaźny.

Dostałyśmy wtedy właśnie Fucibet Lipid. I powiem Ci, że chociaż z początku się bałam, to teraz wiem, że to była najlepsza decyzja. Ja jestem z tych matek, co najchętniej wszystko by leczyły miodem i aloesem, ale jak skóra dziecka wygląda jak po oparzeniu i się to tylko pogarsza z dnia na dzień, to nie ma co kombinować.

Fucibet Lipid podziałał w 2 dni – dwa dni! – i zmiana przestała się sączyć, zrobił się strup, a Zosia przestała płakać, że ją szczypie i swędzi. Smarowałam cienką warstwą tylko to miejsce, dwa razy dziennie. Efekt – rewelacja. Po tygodniu skóra się wygoiła. Zostało lekkie przebarwienie, ale i to zeszło po czasie.

Wiem, że dużo się mówi o tym, że sterydy złe, że się skóra niszczy i w ogóle, ale lekarz mi tłumaczył, że krótkie stosowanie, na konkretną zmianę, w kontrolowany sposób, to nie powód do paniki. A tu jeszcze masz dodatek lipidowy – więc skóra się nie wysusza aż tak bardzo jak po zwykłych sterydach.

Teraz zawsze mam tubkę w lodówce, tak awaryjnie. Bo jak coś się pojawi, co wygląda podejrzanie i już wiem, że to nie zwykły wyprysk, tylko coś paskudniejszego, to wiem, czym to opanować zanim się rozlezie.