Cześć! Miałem podobny problem, kiedy zaczęto mi przepisywać furosemid z powodu obrzęków nóg i lekkiej niewydolności serca. Na początku też byłem zdezorientowany, ile wody powinienem pić, bo lekarz mówił, że mam się nawadniać, ale z umiarem. Co to znaczy “z umiarem”? Dla mnie było to abstrakcyjne!
Z moich doświadczeń wynika, że kluczowe jest słuchanie swojego organizmu i regularne badania. Na przykład na początku piłem około dwóch litrów wody dziennie, ale szybko zacząłem się czuć trochę osłabiony, jakby odwodniony. Po rozmowie z lekarzem dowiedziałem się, że w moim przypadku – przy stosowaniu furosemidu – powinienem też zwracać uwagę na elektrolity. Zacząłem pić nie tylko wodę, ale też napoje izotoniczne albo soki warzywne, żeby uzupełniać potas i sód.
Co ciekawe, kiedyś po intensywnym dniu na dworze (upał!) wypiłem sporo wody, myśląc, że to mi pomoże, ale skończyło się zawrotami głowy i bólem głowy, bo przesadziłem z ilością płynów i “wypłukałem” z siebie elektrolity. To było niezłe ostrzeżenie, że nawet z wodą można przesadzić.
Moja rada: nie ograniczaj wody całkowicie, bo furosemid i tak usuwa płyny z organizmu, ale zadbaj o jakość tego, co pijesz. Woda mineralna, najlepiej niskosodowa, to dobry wybór. Dla mnie rewelacyjnie sprawdziły się też domowe izotoniki – woda z odrobiną soli i sokiem z cytryny. No i najważniejsze: regularnie badaj poziom elektrolitów. Kiedyś miałem taki spadek potasu, że ledwo chodziłem – mięśnie robiły się słabe i dziwnie drgały.
Każdy organizm jest inny, ale moje doświadczenie nauczyło mnie, że najlepszy balans to umiarkowane picie wody (ok. 1,5–2 litry na dobę) i zwracanie uwagi na sygnały ciała. Jak czujesz się zmęczony, osłabiony albo masz skurcze mięśni, koniecznie to sprawdź. Trzymam kciuki, żebyś znalazł swój złoty środek!