Odstawiałam Citaxin w tamtym roku, po dwóch latach brania – miałam depresję poporodową, jak urodziłam trzeciego.
Powiem Ci tak – lek uratował mi wtedy życie, ale po czasie czułam, że już jestem gotowa żyć bez niego. Ale miałam dokładnie te same obawy co Ty – a jak wróci depresja? A jak nie dam rady? A jak znowu zacznę mieć ataki paniki? No dramat.
Zaczęłam od zmniejszenia dawki z 20 mg na 10 mg, potem 5 mg, a potem brałam połówkę co drugi dzień. Trwało to chyba z 2 miesiące, ale było warto. Najgorsze były takie „prądy” w głowie, nie umiem tego inaczej nazwać – nagle takie dziwne uczucie, jakby mi coś przebiegało po czaszce. Trochę mnie to straszyło, ale wiedziałam, że to normalne i że przejdzie. Miałam też takie momenty, że chciało mi się płakać bez powodu, ale wzięłam wolne, zrobiłam sobie trochę więcej luzu i przeszło.
Wiem, że każda z nas jest inna, ale serio – nie bój się. To nie jest koniec świata. To przejściowy etap i jak już poczujesz się wolna od leku, to będzie mega satysfakcja. Ja dziś jestem 100 razy spokojniejsza i dumna z siebie, że to przeszłam.