Jak odstawić Nasen?

Nasen należy odstawiać stopniowo, zmniejszając dawkę pod kontrolą lekarza. Można także wspomagać się metodami poprawiającymi sen, jak techniki relaksacyjne czy stały rytm dnia.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/nasen/jak-zejsc-z-nasenu

Od dwóch lat biorę Nasen, najpierw 10 mg, potem zeszłam na 5 mg. Lek przepisał mi lekarz, bo miałam straszne problemy ze snem po rozwodzie i nie mogłam sobie poradzić. Teraz chcę go odstawić, bo czuję, że za bardzo się przyzwyczaiłam i trochę mnie to przeraża. Kiedy raz spróbowałam nie wziąć tabletki, to całą noc się wierciłam, byłam jak na haju, a rano jeszcze bardziej zmęczona. Macie jakieś doświadczenia? Jak odstawić ten lek i czy da się normalnie spać po nim? Boję się, że już nigdy nie zasnę bez pomocy…

Sama przez to przechodziłam i wiem, jakie to trudne. Brałam Nasen jakieś trzy lata. Zaczęło się niewinnie – stres w pracy, potem problemy w domu, no i wzięłam, bo lekarz powiedział, że to pomoże. I pomagało, ale tylko na początku. Po jakimś czasie zauważyłam, że już nie zasypiam tak łatwo jak wcześniej, a jak zapomniałam wziąć tabletkę, to miałam nerwy jak postrzelony zając i całą noc patrzyłam w sufit.

Kiedy postanowiłam odstawić, próbowałam sama, ale nie wyszło. Od razu, pierwszej nocy bez Nasenu, byłam nie do życia – zero snu, cały czas myśli kotłowały mi się w głowie, a serce waliło jak młot. W końcu poszłam do lekarza i lekarka powiedziała, żebym nie rzucała od razu, tylko schodziła z dawki powoli. Najpierw zmniejszyłam z 10 mg na pół tabletki, potem ćwiartkę, aż w końcu przestałam brać całkiem.

Powiem Ci szczerze, to nie było łatwe. Pierwsze noce były ciężkie. Budziłam się po kilka razy, rzucałam się z boku na bok, ale pomagało, jak wieczorem wypiłam herbatkę z melisy albo wzięłam ciepłą kąpiel. I przede wszystkim – nie gapienie się w telefon! To chyba najgorszy nawyk, bo jak tylko odłożyłam ekran, to jakoś łatwiej było się wyciszyć.

Po odstawieniu pierwsze dwa tygodnie to była walka. Ale z czasem organizm się przyzwyczaił i zaczęłam spać normalnie. Może nie tak jak na początku, ale wystarczająco, żeby rano funkcjonować. No i co ważne – w dzień czułam się lepiej, bo po Nasenie byłam jakaś taka „przymulona”.