Jak szybko działa Asertin?

Asertin, który zawiera sertralinę jako substancję czynną, to lek przeciwdepresyjny z grupy selektywnych inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI). Działanie leku polega na zwiększeniu stężenia serotoniny w mózgu, co może pomóc w poprawie nastroju oraz zmniejszeniu objawów depresji, lęku czy zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych.


Ten temat jest powiązany ze źródłową dyskusją: https://medyk.online/lek/asertin/jak-szybko-dziala-asertin

Dopiero zaczęłam go brać, bo lekarz przepisał mi go na lęki i depresję. Jestem w drugim dniu i czuję się, jakby nic się nie zmieniało – wręcz czasem gorzej. Może za szybko się spodziewam efektów? Jak to było u Was? Po ilu dniach zauważyliście, że coś się poprawia?

Oj @Beti , znam ten stan, jak najbardziej. Sama brałam Asertin przez ponad pół roku i na początku też miałam wrażenie, że nic się nie dzieje. Pamiętam, że przez pierwsze dni miałam nawet trochę więcej lęków i byłam strasznie rozdrażniona. Pytałam wtedy lekarza, czy to normalne, i powiedział mi, że na początku tak może być, bo organizm musi się przystosować do nowego leku.

U mnie pierwsze takie małe efekty pojawiły się po dwóch tygodniach – nagle zauważyłam, że jakby łatwiej mi wstać z łóżka i te czarne myśli, które miałam codziennie, stały się trochę mniej natrętne. Ale powiem Ci szczerze, że taką prawdziwą poprawę poczułam dopiero po 4–5 tygodniach. Wtedy zaczęłam widzieć świat trochę bardziej w kolorze niż w czerni i bieli.

Moja koleżanka, która też brała Asertin, miała podobnie – pierwszy tydzień to były głównie skutki uboczne, a potem już lepiej. Ona miała trochę szybciej te efekty, chyba już po tygodniu czuła większy spokój. Ale wiadomo, każdy organizm jest inny.

Ważne, żebyś się nie poddawała. Wiem, że to trudne, bo człowiek chciałby się poczuć lepiej już, teraz, od razu – ale niestety takie leki wymagają cierpliwości. Ja na początku codziennie wieczorem zapisywałam sobie, jak się czuję, i jak potem do tego wróciłam, to widziałam, że te małe zmiany były, tylko trudno je dostrzec na bieżąco.

Aha, i jeszcze jedno – nie czytaj za dużo na forach o skutkach ubocznych, bo jak ja zaczęłam, to potem wkręcałam sobie różne rzeczy, których wcale nie miałam. Lepiej skupić się na sobie i trzymać kontakt z lekarzem.