Ja też na początku myślałam, że coś jest nie tak, bo pierwsze dni na Seronilu to była jakaś masakra. Zawroty głowy jak po trzech butelkach wina, mdłości, a do tego byłam nerwowa jak diabli. Do tego te dziwne “prądy” w głowie, jakby ktoś mi kabelki poplątał.
Ale powiem Ci jedno – przetrzymaj. To mija! Mnie trzymało około dwóch tygodni, potem zaczęło się normować. No może poza suchością w ustach, bo to mi zostało na dłużej, ale da się przeżyć.
Najważniejsze – nie rezygnuj za szybko, bo ten lek naprawdę może pomóc. Ja na początku chciałam rzucić to wszystko w diabły, ale po miesiącu zaczęłam się czuć normalniej, a po dwóch to już w ogóle niebo a ziemia. Teraz nie zamieniłabym go na nic innego.