Jaką skuteczność ma Polaring?

PolaRing ma skuteczność rzędu 99,7%, co oznacza, że przy idealnym stosowaniu zaledwie 3 na 1000 kobiet stosujących tę metodę zajdzie w ciążę w ciągu roku. Jest to bardzo wysoka skuteczność, zbliżona do innych hormonalnych metod antykoncepcyjnych, takich jak pigułki antykoncepcyjne. W praktycznym użytkowaniu, czyli przy uwzględnieniu błędów stosowania, skuteczność PolaRing wynosi około 91-93%, co oznacza, że przy typowym użytkowaniu 7-9 na 100 kobiet może zajść w ciążę w ciągu roku​.


Ten temat jest powiązany ze źródłową dyskusją: https://medyk.online/lek/polaring/jaka-skutecznosc-ma-polaring

W grudniu planuję wyjazd w tropiki i poważnie zastanawiam się nad zrobieniem manewru polegającego na założeniu nowego krążka Polaring zaraz po wyjęciu poprzedniego. Powód? Jeśli tego nie zrobię, to niestety trafi mi się pełen okres akurat podczas całych wakacji – a to naprawdę nie brzmi zachęcająco, szczególnie że nowy krążek wypadałoby włożyć dokładnie w dzień wylotu.

Czy któraś z Was miała doświadczenie z takim rozwiązaniem? Jak Wasz organizm na to reagował? Pojawiły się jakieś komplikacje, plamienia albo inne niepożądane efekty? Chciałabym uniknąć takich sytuacji przynajmniej przez pierwsze kilka dni wyjazdu, bo w tym czasie będę na pustyni – a jak wiadomo, tam warunki są mało sprzyjające: ograniczony dostęp do sanitariatów, dużo chodzenia i ciągłe przemieszczanie się.

Jeśli macie doświadczenia z takim sposobem przesunięcia miesiączki lub możecie coś doradzić, będę bardzo wdzięczna za wszelkie opinie. Każda wskazówka będzie pomocna, bo zależy mi, żeby spędzić ten czas komfortowo i bez dodatkowych stresów. Z góry dzięki za wszelkie rady!

Na jak długo planujesz wyjazd? Jeśli to tylko kilka tygodni, warto wiedzieć, że krążek można teoretycznie nosić nawet przez 4 tygodnie zamiast standardowych trzech. Sama kiedyś zdecydowałam się na założenie nowego krążka zaraz po wyjęciu poprzedniego, żeby przesunąć miesiączkę, ale niestety skończyło się na niechcianych plamieniach. Teraz, gdy chcę przesunąć cykl, stosuję inny sposób – po prostu zostawiam krążek na dodatkowy tydzień. Dla mnie to rozwiązanie okazało się o wiele bardziej komfortowe i skuteczne, bo uniknęłam niespodzianek i niepożądanych efektów. Może warto przemyśleć tę opcję?

Nie miałam pojęcia, że można tak elastycznie dostosować czas noszenia krążka! Rzeczywiście, instrukcja jasno wskazuje, że do 4 tygodni stosowania nie zwiększa się ryzyko ciąży. Czyli u Ciebie ta metoda była przetestowana i działała bez konieczności dodatkowego zabezpieczenia?

Mój wyjazd to dokładnie tydzień i, jak na złość, przerwa przypada idealnie w trakcie podróży. Wygląda to tak: 22 grudnia powinnam wyjąć krążek (to też dzień wylotu), a 29 grudnia, kiedy wracam, powinnam włożyć nowy. Myślę, że jeśli po prostu zostawię go na miejscu jeszcze tydzień, to uniknę całego problemu z okresem na wakacjach. Dla większego komfortu mogłabym wyjąć krążek np. 27 lub 28 grudnia – u mnie krwawienie zaczyna się i tak dopiero po 2-3 dniach od wyjęcia.

Czyli rozumiem, że w normalnych okolicznościach, przy zachowaniu tygodniowej przerwy, nowy krążek wkładasz w dzień wylotu? Brzmi sensownie, ale jak szybko u Ciebie zanika krwawienie po założeniu nowego? U mnie zwykle ustaje następnego dnia, choć zdarza się delikatne plamienie przez kolejne dni. Zastanawiałam się nad skróceniem przerwy, żeby szybciej uporać się z krwawieniem, ale to zmieniłoby mi dzień wymiany na wtorek lub środę. Te dni kompletnie mi nie pasują w zwykłym trybie życia, więc w następnym cyklu znów musiałabym coś kombinować. A takie ciągłe przesuwanie raczej nie jest najlepszym pomysłem.

Plamienie, z którym poradzi sobie zwykła wkładka, nie jest dla mnie problemem. Najbardziej zależy mi na tym, żeby uniknąć większych skutków ubocznych – spadków nastroju, rozdrażnienia albo, co najgorsze, bólu. Mam świadomość, że każda kobieta reaguje inaczej, ale chciałam skonfrontować ulotkowe zalecenia z realnymi doświadczeniami innych kobiet