Za duża dawka Letroxu może prowadzić do objawów nadczynności tarczycy, takich jak przyspieszone bicie serca, kołatanie serca, nerwowość, drżenie rąk, bezsenność, nadmierne pocenie się, uczucie gorąca, biegunka oraz utrata masy ciała. W przypadku takich objawów należy skonsultować się z lekarzem.
Szukam odpowiedzi na moje pytanie wśród Was, bardziej doświadczonych w tym temacie. Szczegóły mojej sytuacji są opisane poniżej, ale postanowiłem poprosić o radę.
Oto moja historia:
19.11.2024: TSH wynosiło 8,8 – lekarz zwiększył dawkę Letroxu do 75 µg.
Około 10.01.2025: TSH wzrosło do 12,2 – dawka została zwiększona do 100 µg.
Lekarz wspomniał, że ta dawka może być niewystarczająca, ale zalecił poczekać do kolejnych badań, które miałem zrobić za miesiąc. Jednak postanowiłem samodzielnie zwiększyć dawkę do 125 µg już po tygodniu stosowania dawki 100 µg, licząc, że obniży to szybciej poziom TSH. Zastanawiam się, czy mogłem przez to wpaść w nadczynność, a jeśli tak, to czy może pomóc mi to zredukować dodatkowe kilogramy, które pojawiły się na brzuchu.
Moje pytania są następujące:
Czy popełniłem duży błąd, zwiększając dawkę samodzielnie?
Jakie mogą być konsekwencje tego kroku?
Na co powinienem teraz zwrócić uwagę, aby zminimalizować ryzyko skutków ubocznych?
Dziękuję za każdą odpowiedź i podzielenie się doświadczeniami!
Hej @jente
Nie jestem w stanie dokładnie odpowiedzieć, jak szybko z poziomu TSH 12 możesz wpaść w nadczynność po zwiększeniu dawki do 125 µg. To bardzo indywidualna kwestia, zależna od organizmu i jego reakcji. Z jednej strony TSH na poziomie 12 to sporo, ale reakcja organizmu na zwiększenie dawki może być różna.
Pierwsze objawy nadczynności tarczycy, które mogą sugerować, że coś jest nie tak, to:
nadmierne pocenie się,
nasilona nerwowość i drażliwość,
ewentualna utrata masy ciała,
uczucie senności i osłabienia,
biegunka.
Zastanawiam się, czy nie odczujesz skutków tego, że tak szybko zwiększyłeś dawkę. Warto obserwować organizm i w przypadku niepokojących objawów skonsultować się z lekarzem. To pomoże uniknąć potencjalnych skutków ubocznych wynikających z nagłych zmian dawkowania.
Na razie pozostanę na dawce 125 µg, o ile mój stan się nie pogorszy. Zobaczymy, co powie endokrynolog. Nie zamierzam jednak pozwolić, żeby ktoś na mnie krzyczał – jeśli ta państwowa lekarka spróbuje podnieść głos, to niech się lepiej zastanowi.
Nie wiem jeszcze, czy pójdę do niej na kontrolę za miesiąc. Obecnie mam kontakt telefoniczny z prywatnym lekarzem po ostatniej wizycie, jeśli chodzi o kwestie dawki leku. Badania robię prywatnie za 15 zł, bez kolejek, więc jest to dla mnie wygodniejsze.
Ciekawi mnie jednak jeszcze jedna sprawa – dlaczego ta choroba dotyka głównie kobiet? Aż 95% przypadków! Dlaczego ja znalazłem się w tych 5%?
Co do ustalania dawek na własną rękę – nie jest to dobry pomysł. Moim zdaniem, wręcz nierozsądny. Praca tarczycy wpływa na zbyt wiele kluczowych funkcji życiowych, by ryzykować. Po co to robić? Czy samopoczucie jest naprawdę aż tak złe, że trzeba ingerować samodzielnie?
U mnie, niezależnie od tego, czy TSH wynosiło 90, 15, czy 1, samopoczucie na lekach było podobne. Dlatego myślę, że lepiej zaufać lekarzom – w większości przypadków wiedzą, co robią, zwłaszcza w doborze dawek.
Moja droga do normalności trwała 10 miesięcy. Zaczynałam z bardzo wysokiego poziomu TSH (ponad 700 – tak, dobrze widzisz). To była długa walka, ale udało się.
Wiele osób jest bardzo wrażliwych na leki, takie jak Euthyrox czy Letrox. Przy zwiększaniu dawki mogą pojawiać się różne efekty uboczne: bóle głowy, kołatanie serca (u mnie na początku serce “waliło jak szalone”), nadmierne pocenie się (w moim przypadku to dosłownie litry). To pokazuje, jak ważne jest stopniowe i odpowiednie dobieranie dawek pod okiem specjalisty.
Pamiętaj – organizm to nie zabawka. Jeśli coś się zepsuje, naprawa nie zawsze jest możliwa. Zdrowie mamy tylko jedno, dlatego warto uzbroić się w cierpliwość i nie ryzykować. Cierpliwości!
Nie żartuj z tymi 5%, bo to nie do końca prawda. Moja endokrynolog mówi, że co najmniej 10% jej pacjentów to mężczyźni, a liczba ta powoli rośnie. Być może u kobiet łatwiej jest wykryć tę chorobę, ale warto pamiętać, że Hashimoto bywa dla nich bardziej uciążliwe, szczególnie w kontekście ciąży i związanych z nią zmian hormonalnych.
Gdybym studiował medycynę, z pewnością napisałbym coś o Hashimoto u mężczyzn – to temat, który zdecydowanie zasługuje na więcej uwagi.
Oczywiście @jente ! Facetowi trochę energii i stabilności dodaje testosteron, a poza tym nie musi rodzić dzieci. Kiedy hormony są wyrównane, raczej nie powinno być większego dyskomfortu w codziennym funkcjonowaniu. U mężczyzny produkcja hormonów jest bardziej stała, podczas gdy u kobiet występują wahania, co szczególnie widać w okresie ciąży.
Poczytaj wątki na ten temat i zobacz, jak kobiety często muszą walczyć o zajście w ciążę i jej utrzymanie – to naprawdę inna skala wyzwań.
Kołatanie serca – można od tego oszaleć, naprawdę potrafi dać w kość.
Nadczynność tarczycy jest trudniejsza do opanowania niż niedoczynność, a dodatkowo istnieje ryzyko tzw. przełomu tarczycowego, który jest stanem zagrażającym życiu.
Dawkę leku należy zwiększać stopniowo – najlepiej o 6,25 µg (czyli 1/4 tabletki 25 µg) co około 4 tygodnie. Wynika to z tego, że poziom hormonu stabilizuje się we krwi po około 2 tygodniach, a w tkankach dopiero po 4 tygodniach. Dlatego badania kontrolne również powinno się robić nie częściej niż raz na miesiąc.
Jestem na Euthyroxie 75, dopiero zaczynam kurację. Lekarka zaleciła, aby przez pierwszy tydzień brać pół tabletki, ale postanowiłam skrócić ten czas i po 3 dniach zaczęłam przyjmować całą tabletkę. Trzeciego dnia na pełnej dawce wieczorem dostałam bardzo ostrej biegunki, miałam drgawki (jakby z zimna) i strasznie się pociłam. Na szczęście do rana wszystko przeszło, ale od razu wróciłam do pół tabletki. Poczekam jeszcze tydzień, zanim spróbuję zwiększyć dawkę.
Swoją drogą, objawy przedawkowania są dokładnie opisane w ulotce leku – warto się z nimi zapoznać.