Opinie Letrox

Jak oceniacie efekty stosowania Letroxu i czy doświadczyliście jakichś skutków ubocznych? Wasze opinie mogą być cennym wsparciem dla osób zmagających się z niedoczynnością tarczycy – każda historia ma znaczenie!

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Od kilku lat brałem Letrox 75 mcg bez żadnych problemów. W czasie COVID lekarka zmieniła mi lek na Euthyrox 75 mcg. Od razu zauważyłem, że dała mi inny lek. Porozmawiałem z farmaceutą na miejscu i powiedział, że Euthyrox to to samo co Letrox i że z powodu pandemii mają niedobory Letroxu. Brałem ten lek przez prawie miesiąc, zanim zauważyłem, że powoduje u mnie pokrzywkę oraz opuchliznę na ustach, stopie i dłoni. Spowodował też zmianę w głosie. Przez dłuższy czas próbowałem odkryć, na co jestem uczulony, myśląc, że to może być reakcja na jedzenie lub detergent itp. Po przeczytaniu komentarzy innych osób zdałem sobie sprawę, że to właśnie ten lek wywołuje te objawy. Zadzwoniłem potem do lekarki i zgłosiłem pokrzywkę oraz obrzęk, a oni natychmiast przywrócili mi mój oryginalny Letrox. Farmaceuta powiedział, że opuchlizna i pokrzywka mogą ustępować nawet tydzień lub dłużej.

Wiem, że każdy organizm jest inny, ale może szukam trochę wsparcia? Boję się, że jak zacznę brać te leki, to przytyję albo będę się gorzej czuła.

Szczerze mówiąc, mimo że moje TSH wynosi 5,06, to poza wypadaniem rzęs (co się poprawiło, odkąd biorę żelazo i Dermena Complex), nie mam typowych objawów niedoczynności tarczycy. Może ze dwa, trzy by się znalazły, jak wypadanie włosów, obniżone libido czy trudności z utrzymaniem ciąży, ale mam je właściwie od zawsze. Mam 38 lat i raczej zdążyłam się do nich przyzwyczaić. Poza tym, hemoglobina u mnie zawsze jest poniżej normy (teraz 10,01), a w USG tarczycy wyszło tylko, że echogeniczność obu płatów jest nieco obniżona. Poza tym wszystko w porządku.

Dzisiaj byłam u endokrynologa i zalecił mi:

  • Letrox 75 – pół tabletki dziennie,
  • witaminę D 1000,
  • Aspargin,
  • cynk i selen.

Powiedział, żeby za około trzy miesiące zrobić badania kontrolne: TSH, FT4, aTPO, aTG, poziom witaminy D, żelaza, ferrytyny, wapnia. Mam też skonsultować się z gastroenterologiem, bo może problemy z żelazem wynikają ze słabego wchłaniania.

Lekarz mnie trochę uspokoił, bo powiedział, że to nie jest prawda, że jak już się zacznie brać Letrox, to trzeba go brać całe życie. Dodał też, że jeśli źle zareaguję na lek, to mogę go odstawić. Ale i tak się martwię, bo wiecie… człowiek różne rzeczy czyta i słyszy.

Zasadniczo, po takich tabletkach, jeśli dawka będzie źle dobrana, faktycznie można przytyć albo czuć się gorzej. Skoro lekarz powiedział Ci, że w razie złego samopoczucia możesz odstawić, to spokojnie – zawsze jest jakieś wyjście. Z tyciem musisz się po prostu obserwować i patrzeć, jak organizm reaguje. Jeśli okaże się, że Letrox Ci nie służy, lekarz przepisze coś innego. Tutaj niestety działa metoda prób i błędów – inaczej nie da się dopasować idealnego leczenia. Ważne, żebyś była cierpliwa i w kontakcie z lekarzem. :yellow_heart:

Też biorę Letrox w takiej samej dawce. Zanim w ogóle się zbadałam, jedyny objaw niedoczynności, jaki miałam, to wypadanie włosów – i to mnie zmotywowało, żeby pójść do lekarza. Co ciekawe, poszłam z podejrzeniem nadczynności! TSH wyszło mi prawie identyczne jak u Ciebie, ft w normie, a po USG dostałam diagnozę: Hashimoto.

Pierwszy miesiąc na Letroxie to była jazda – czułam się jak na turboenergetykach, wiecznie pobudzona, praktycznie nie spałam. Na szczęście po jakimś czasie trochę się unormowało. Teraz śpię jak bobas, ale to pewnie też zasługa innych leków, które biorę. Z tyciem u mnie spoko, nie przytyłam, a wręcz teraz chudnę, choć to raczej wynik alergii na wszystko i tych okropnych upałów.

Jeśli chodzi o skutki uboczne, to jedyne, co zauważyłam, to nasilenie alergii. Ale szczerze? To równie dobrze może być wina samego Hashimoto, bo wiadomo, jak to z tą chorobą bywa – ciągle coś nowego. Poza tym mój organizm zawsze wariuje przy nowych lekach, więc nie jestem jakimś super przykładem na to, co może się wydarzyć. :blush: Trzymam kciuki, żeby u Ciebie wszystko poszło gładko!

Letrox/Euthyrox to po prostu syntetyczny hormon tarczycy – takie uzupełnienie tego, czego brakuje w organizmie.

Skąd się w ogóle wzięły te informacje, że po Letroxie czy Euthyroxie się tyje? Na jakiej zasadzie? To jakaś kompletna bzdura. Jeśli ktoś przytył, to raczej wynika to z niedoczynności tarczycy, a nie samego leku. W końcu to lek, który ma przywrócić równowagę hormonalną, a nie ją zaburzyć.

A co to znaczy „źle się czuć”? Jeśli dawka leku jest zbyt duża, to rzeczywiście może pojawić się tzw. nadczynność polekowa. Objawia się to np. kołataniem serca, drżeniem rąk, poddenerwowaniem – ale to zwykle przechodzi z czasem, gdy organizm się przyzwyczai albo dawka zostanie skorygowana.

Nie ma mowy o żadnym uzależnieniu od tego leku. Jeśli tarczyca niedomaga, to trzeba go brać, czasem do końca życia, i tyle. Ale przy TSH na poziomie 5 nie jest powiedziane, że trzeba od razu brać Letrox na stałe. Może być tak, że wszystko jeszcze samo się „ustawi”, zwłaszcza przy odpowiedniej suplementacji i zdrowym stylu życia.

Jeśli ktoś naprawdę źle się czuje po leku – zawsze można przerwać albo zmienić dawkę w porozumieniu z lekarzem. Ważne, żeby wszystko robić z głową, a nie stresować się na zapas. :blush:

Spoko, odstawiałam Letrox już chyba z cztery razy. Żyję, nic mi się nie stało. Po prostu najpierw ogarnęłam organizm do pionu – wyrównałam niedobory, zadbałam o dietę, sen, ruch, no i ograniczyłam stres. Jak już wszystko się uspokoiło i przestałam kombinować z różnymi lekami dobieranymi „na oko”, wróciłam do hormonu i teraz już zostaję. Chociaż na początku też byłam strasznie anty-tabletkowa i nie chciałam tego brać.

Z punktu widzenia wyników laboratoryjnych, spokojnie mogłabym jeszcze nie brać nic przy subklinicznej niedoczynności. Latem moje TSH samo wchodzi w normę bez żadnych leków, ale zimą… masakra. Skacze jak szalone i do tego mam zawsze bardzo dużo hormonów w organizmie.

Mimo to nie żałuję, że zaczęłam leczenie. Uważam, że norma to norma – nie ma sensu utrzymywać przez lata za wysokiego TSH, bo to po prostu nie jest zdrowe. Lepiej zadziałać wcześniej i mieć to pod kontrolą, niż później walczyć z większymi problemami. :blush: