Stosowanie leku Mozarin zależy od zaleceń lekarza prowadzącego. Zazwyczaj, lek ten jest przyjmowany raz na dobę, niezależnie od pory dnia. Chociaż nie ma konkretnej zalecanej pory dnia do przyjmowania Mozarinu, niektóre czynniki mogą wpływać na decyzję o czasie jego przyjmowania.
Cześć wszystkim, od kilku dni biorę Mozarin i zastanawiam się, czy lepiej brać go rano czy wieczorem. Mój lekarz powiedział, że to zależy ode mnie, ale nie dał mi żadnych konkretnych wskazówek. Na razie biorę rano, ale czuję się trochę senny i jakby przytępiony przez kilka godzin. Może wieczorem byłoby lepiej? Jakie macie doświadczenia? Co Wam bardziej pasuje? Dzięki za każdą odpowiedź!
Słuchaj, miałem dokładnie ten sam dylemat. Jak pierwszy raz dostałem Mozarin, to wziąłem go rano, bo wydawało mi się, że tak jest logicznie – przecież większość leków bierze się rano, nie? No i pierwszego dnia… masakra. Zasnęło mi się na siedząco przed laptopem w pracy, szef patrzył na mnie jak na zombie, a ja nie byłem w stanie zebrać myśli. Drugi dzień – to samo. Do południa czułem się jakbym chodził we mgle.
Po trzech dniach powiedziałem sobie: dobra, trzeba spróbować inaczej. Przerzuciłem się na wieczór i nagle wszystko zaczęło się układać. Oczywiście pierwsze dni były trochę dziwne – spało mi się jakoś inaczej, miałem jakieś dziwne sny, ale przynajmniej w ciągu dnia byłem bardziej „sobą”.
Wydaje mi się, że to jest bardzo indywidualna sprawa. Niektórzy nie mają problemów z sennością po Mozarinie i mogą brać go rano bez problemu, inni – tak jak ja – muszą się dostosować. Poza tym, organizm się przyzwyczaja. Po kilku tygodniach nawet jeśli bierzesz rano, efekt uboczny może się osłabić.
A, i jeszcze jedno! Zauważyłem, że jak brałem rano, to miałem mniejszy apetyt, co akurat było dla mnie na plus. Wieczorem natomiast miałem trochę większy głód, więc jeśli ktoś ma tendencję do nocnego podjadania, to może to być dodatkowy argument.
Mozarin można brać rano lub wieczorem, w zależności od tego, jak wpływa na organizm. Jeśli czuję się senna po jego przyjęciu, lepszą opcją jest wieczór. Jeśli natomiast odczuwam pobudzenie lub trudności ze snem, lepiej przyjąć go rano.
Na początku, gdy zaczęłam brać Mozarin, nie zastanawiałam się nad porą – po prostu wzięłam rano, bo tak mi było wygodnie. Pierwsze dni były dziwne – czułam się trochę otępiała i miałam wrażenie, że moje myśli są spowolnione, jakbym działała na zwolnionych obrotach. Później to minęło, ale pojawiły się trudności ze snem. Budziłam się w środku nocy albo nie mogłam zasnąć przez kilka godzin, mimo że byłam zmęczona.
Przeszłam więc na wieczorne przyjmowanie i to był strzał w dziesiątkę. Nie czułam już tego spowolnienia w ciągu dnia, a nocami spało mi się lepiej. Oczywiście organizm potrzebował czasu na przystosowanie się, ale po kilku tygodniach ustabilizowało się to na tyle, że nie musiałam o tym myśleć.
Z drugiej strony, znam osoby, które po Mozarinie robią się wręcz pobudzone i jeśli wezmą go wieczorem, to mogą zapomnieć o śnie. Dlatego kluczowe jest obserwowanie swojego organizmu i dostosowanie pory przyjmowania do swoich potrzeb. Po jakimś czasie większość efektów ubocznych i tak się wyrównuje, ale na początku warto testować, co działa najlepiej.