Złe samopoczucie po Mozarin - Co zrobić?

Jeśli po zażyciu leku Mozarin odczuwasz złe samopoczucie, takie jak nudności, bóle głowy czy zmiany apetytu, pamiętaj, że są to częste działania niepożądane, które zwykle ustępują po kilku tygodniach.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/mozarin/zle-samopoczucie-po-mozarin-co-zrobic

Słuchajcie, bo ja już nie wiem, co robić. Biorę Mozarin od tygodnia i czuję się jak siedem nieszczęść. Niby miał mi pomóc, a ja się czuję, jakby mi ktoś beton do głowy wlał. Mdłości, zawroty, czuję się zamulona, zero energii. Nawet kawa nie pomaga, a jak już pomaga, to na chwilę, potem znowu czuję się jak flak. Czy to jest normalne? Ile to potrwa? Bo ja nie wiem, czy mam jeszcze czekać, czy już się szykować na życie z tym stanem. Ktoś miał podobnie? Co robić, żeby było lepiej?

Pierwsze dni? Masakra. Mdliło mnie, wszystko mnie drażniło, miałam wrażenie, że mi mózg spuchł i nie jestem w stanie zebrać myśli. Każde wstanie z kanapy to był wyczyn, czułam się jak na kacu, mimo że nie piłam. No i oczywiście panika – bo jak to, to tak ma być?

Ale powiem Ci, że po jakichś dwóch-trzech tygodniach zaczęło się poprawiać. Najpierw zauważyłam, że nudności mijają. Potem, że zawroty głowy też już są rzadsze. A potem… jakoś lżej się zrobiło. Nadal miałam gorsze dni, ale już nie takie ‘przytłaczające’.

Moja rada? Przetrzymaj, jeśli tylko jesteś w stanie. Staraj się pić dużo wody, nie bierz leku na pusty żołądek, jak trzeba – zdrzemnij się w ciągu dnia. I najważniejsze: nie panikuj. Twój organizm się przyzwyczaja, ale to trochę trwa. Jak po miesiącu będzie dalej źle, to wtedy można się zastanowić, co dalej, ale na razie to po prostu typowe początki. Dasz radę!

Powiem Ci tak – to minie. Serio. Organizm musi się przestawić, przyzwyczaić, poskładać to wszystko w głowie. U mnie pierwszy tydzień był koszmarem, drugi – trochę lepiej, a w trzecim już zaczęłam zauważać, że nie dobijają mnie tak rzeczy, które wcześniej by mnie rozłożyły. Nadal miałam dni, że czułam się jak rozjechana przez autobus, ale było ich coraz mniej.

Co robić? Dużo pić (wody, nie wódki!), odpoczywać, nie zmuszać się do wielkich wyczynów, ale też nie leżeć cały dzień jak naleśnik. Jak masz jakieś rutyny, to trzymaj się ich, bo mózg lubi powtarzalność. Jak minie miesiąc i dalej będzie źle – wtedy się zastanawiaj, ale na razie po prostu wytrzymaj. Nie będzie tak zawsze, obiecuję.

Po rozpoczęciu stosowania mozarinu kręciło mi się, wszystko było jakieś zamglone, byłam bardziej zmęczona niż przed rozpoczęciem leczenia. Pierwszy tydzień – dramat, drugi – trochę lepiej, a po trzecim zaczęłam w końcu widzieć, że nie wszystko doprowadza mnie do szału tak jak wcześniej.

To wszystko to „efekty uboczne na start”, które mijają, kiedy organizm się przyzwyczaja. Możesz próbować je trochę złagodzić – pij dużo wody, nie bierz leku na pusty żołądek, staraj się odpoczywać, ale nie przesypiaj całych dni, bo wtedy będziesz się czuć jeszcze gorzej. I nie panikuj! Twój mózg właśnie się uczy, jak działać z tym nowym lekiem i potrzebuje na to czasu. Jak po miesiącu dalej będzie źle, to wtedy się martw, ale na razie to standardowa jazda w pakiecie. Trzymaj się!

Pierwszy MÓJ tydzień mozarinu to:

Mdłości? Były. Zawroty głowy? Były. Myślałam, że już nigdy normalnie nie wstanę z łóżka. I co? I przetrwałam!

Teraz mogę Ci powiedzieć jedno: pierwsze dni są do kitu, pierwsze tygodnie też mogą być do kitu, ale potem zaczyna się układać. Organizm się przyzwyczaja, to całe zamulenie odchodzi w zapomnienie, a człowiek powoli wraca do normalności – ale takiej lepszej, bez tego ciągłego napięcia i stresu. Ja po miesiącu miałam już zupełnie inną perspektywę – mniej nerwów, więcej luzu.

Więc moja rada? Przetrwać! Zrobić sobie kawkę (ale nie dziesięć!), oglądać coś lekkiego, spacerować, nie wkręcać sobie, że to nigdy nie minie. Bo minie. I wtedy zobaczysz, że było warto się przemęczyć.