Widzę, że trafiłaś na „dermatologów”, a nie na takich z prawdziwego powołania… Pozwól, że wypunktuję kilka rzeczy, które mogą Ci pomóc coś wyłapać – łatwiej będzie i przeczytać, i odpisać:
- Robiłaś może badanie DHT (dihydrotestosteronu)?
To ważny hormon, który często wywołuje trądzik hormonalny, a niestety bywa pomijany. Badanie nie jest najtańsze (ok. 110 zł), ale warto, bo nawet przy „dobrych” wynikach innych hormonów DHT może szaleć i lekarze wtedy po prostu rozkładają ręce. - Masz jakieś inne objawy wskazujące na problemy hormonalne?
Np. wypadanie włosów, zakola, nadmierne owłosienie na ciele (nie takie jak u mężczyzn, ale więcej niż typowo)? To wszystko może dawać dodatkowe wskazówki. - Prowadzisz kalendarzyk cyklu?
Jeśli nie, bardzo polecam zainstalować jakąś apkę i zapisywać wszystko: wysypy, bóle, PMS, zmiany nastroju itd. – serio, wsłuchiwanie się w ciało i notowanie może dać mnóstwo informacji, zwłaszcza jeśli już tyle lat z tym walczysz. - Próbowałaś bardziej naturalnych metod antybakteryjnych na skórę?
Nie chodzi mi o antybiotyki doustne, tylko coś miejscowego – ale bardziej delikatnego, np. zioła, napary, okłady, toniki domowej roboty? - Stosowałaś może urządzenie darsonval albo olejek z drzewa herbacianego?
Tak jak pisała wyżej jedna z dziewczyn – niektórym bardzo pomaga, a jest to niedroga i domowa opcja. - Jak wygląda dokładnie ten Twój trądzik?
Masz głównie zaskórniki zamknięte i grudki, które z czasem zamieniają się w ropne pryszcze, czy bardziej takie powierzchowne krostki? - Czy nad górną wargą usuwasz włoski – np. woskiem albo pęsetą?
Pytam, bo to może prowokować stany zapalne właśnie w tym miejscu. Sama kiedyś miałam podobnie i dopiero zmiana metody usuwania włosków pomogła.