Opinie Bioracef

Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem Bioracefu w leczeniu infekcji bakteryjnych, takich jak zapalenie gardła, zatok, oskrzeli czy układu moczowego? Czy zauważyliście szybką poprawę objawów po rozpoczęciu leczenia – np. spadek gorączki, mniejszy ból, łatwiejsze przełykanie lub ustąpienie kaszlu? Jak Wasz organizm reagował na ten antybiotyk – czy wystąpiły u Was jakiekolwiek skutki uboczne, takie jak bóle brzucha, nudności, biegunka, wysypka lub reakcje alergiczne? Wasze opinie i doświadczenia mogą być bardzo pomocne dla osób, które stoją przed decyzją o rozpoczęciu terapii Bioracefem i chcą wiedzieć, czego się spodziewać w praktyce.

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Skutki uboczne Bioracefu są u mnie dość uciążliwe – kaszel wraca za każdym razem, gdy nie wezmę tabletki. Do tego jestem w ciąży, więc wszystko odczuwam jeszcze mocniej. Lek wywołuje u mnie biegunkę, okropny posmak w ustach i ból żołądka. Mimo że widzę, że podstawowa infekcja zaczyna się poprawiać, nie jestem w stanie kontynuować leczenia, bo objawy uboczne są dla mnie zbyt trudne do zniesienia. Szkoda, bo ewidentnie działa, ale organizm mówi mi stanowcze “nie”.

Chyba jestem jakaś dziwna, bo w ogóle nie czuję tego smaku, o którym wszyscy piszą. Dla mnie to po prostu tabletka – popijasz wodą i po sprawie. Miałam poważną infekcję zatok i ucha, potworny ból, naprawdę ekstremalny – i Bioracef zadziałał już po jednym dniu. Oczywiście muszę brać go przez pełne 10 dni, ale poprawa była błyskawiczna. Działa zdecydowanie szybciej niż amoksycylina, a Levaquinu nie mogę brać, bo mam alergię, więc ten antybiotyk to dla mnie prawdziwe wybawienie.

Ten lek naprawdę zadziałał u mnie bardzo dobrze. Różnicę zauważyłam już po pierwszych dwóch dniach – objawy zaczęły się wyraźnie cofać. Mam jednak pytanie: czy Bioracef może powodować utratę smaku? Na początku myślałam, że to przez samą infekcję zatok, ale dziś rano skończyłam brać antybiotyk i dalej prawie nic nie czuję – ani słodkiego, ani słonego. Mam nadzieję, że to wróci w ciągu najbliższych dni, bo poza tym wszystko przebiegło bez problemów i lek naprawdę pomógł.

Moja dawka to 250 mg na tabletkę. Do tej pory jedyny efekt uboczny, jaki u mnie wystąpił, to nudności, które zaczęły się piątego dnia przyjmowania Bioracefu. Żeby trochę uspokoić żołądek, popijam imbirową lemoniadę i zieloną herbatę – pomaga. Poza tym żadnych innych skutków ubocznych nie zauważyłam. Jestem zaskoczona, jak bardzo byłam wcześniej zatkana i zapchana w klatce piersiowej – ten antybiotyk naprawdę mi to odblokował. Co prawda przy kaszlu nadal boli mnie klatka piersiowa, a ogólnie jeszcze nie czuję się na 100%, ale i tak jest o niebo lepiej niż 5 dni temu.

Lekarze niechętnie przepisują mi Bioracef na zapalenia dróg moczowych, ale to jedyny antybiotyk, który nie pogarsza moich problemów z przewlekłymi zaparciami. Mało tego – po nim zaparcia ustępują na jakiś czas, co dla mnie jest wręcz niesamowite! Inne antybiotyki sprawiają, że czuję się jakbym miała grypę i często kończy się to grzybicą, a po Bioracefie nie mam żadnych takich efektów ubocznych. Jest dla mnie wyjątkowo łagodny. Wiem, że mam nietypowe problemy – cierpię na celiakię i mam zaparcia związane z tzw. wydłużonym okrężnicą – ale ten lek jako jeden z nielicznych naprawdę mi służy.

Biorę Bioracef w formie tabletek i jedyne, co naprawdę mi przeszkadza, to okropny smak i trudność w połykaniu. Tabletka jest dość duża, więc jeśli ktoś na co dzień nie łyka leków, może mieć z tym spory problem. Biorę go od około tygodnia i czuję się trochę lepiej, ale to dopiero początek. Niestety, ok. 30 minut po zażyciu robi mi się niedobrze, mimo że zawsze jem coś przed wzięciem leku. Do tego dochodzą zawroty głowy, szczególnie gdy wstaję z łóżka lub z krzesła. Poza tymi efektami ubocznymi wygląda na to, że lek działa, bo objawy infekcji zaczynają się cofać.

Wzięłam pierwszą dawkę wieczorem i rano obudziłam się w świetnym stanie – aż mnie to zdziwiło. Najdziwniejsze było to, że cztery miesiące temu miałam operację kręgosłupa i od tamtej pory cały czas odczuwałam ból pleców. Po tej tabletce ból całkowicie zniknął, jakby coś się nagle odblokowało. Zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem nie miałam jakiegoś utajonego stanu zapalnego w miejscu operacji. Niezależnie od tego – Bioracef zadziałał rewelacyjnie, nie czułam się tak dobrze od dawna. Naprawdę polecam.

Jestem właśnie na 4. dniu przyjmowania Bioracefu i muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona. Zajęło to kilka dni, ale dopiero czwartego dnia zobaczyłam wyraźną poprawę – skóra na podudziu (miałam tam zapalenie tkanki łącznej) zaczęła się goić, a ból w tyle kolana całkowicie zniknął. Niedawno miałam artroskopię kolana i dodatkowo mam chorobę autoimmunologiczną, więc – jak się okazało – to wszystko razem dało świetne warunki dla infekcji. Lekarze przepisywali mi wcześniej różne antybiotyki, ale dopiero Bioracef dał realne efekty, które widzę i czuję.

Miałam część skutków ubocznych, czasami dość mocnych – bóle głowy, lekkie zawroty, uczucie rozbicia – ale muszę przyznać, że Bioracef naprawdę działa. Lata temu powiedziano mi, że mam alergię na penicylinę i nie powinnam brać nic, co jest z nią spokrewnione. Ostatnio jednak zrobili mi testy uczuleniowe z małą dawką cefuroksymu i – dzięki Bogu – nie było żadnej reakcji. Lekarz powiedział, że mogę teraz spokojnie brać penicylinę i podobne antybiotyki, w tym Bioracef, jeśli zajdzie taka potrzeba. Dla mnie to duża ulga, bo wcześniej miałam bardzo ograniczone możliwości leczenia infekcji.

Zachorowałam po spotkaniu z koleżanką, która była bardzo przeziębiona i cały czas kaszlała – niestety bez zakrywania ust. Po kolacji zaczęło się u mnie: silny ból gardła, lekka gorączka, kaszel i ogólne osłabienie. Wiedziałam, że ona dostała antybiotyki z opieki doraźnej, więc podejrzewałam infekcję bakteryjną. Mój lekarz nie mógł mnie wtedy przyjąć, ale przepisał mi Bioracef na 10 dni. Po tygodniu objawy w końcu zaczęły się cofać i czułam się lepiej. Niestety zapomniałam o ostatniej tabletce i jej nie wzięłam. I dosłownie po 2 dniach ból gardła wrócił, a dwa dni później znów zaczęłam kaszleć.

Mam teraz dylemat – czy iść do lekarza, żeby zrobić wymaz z migdałka (bo boli i jest powiększony tylko jeden), czy próbować to jakoś przeczekać. Mam lekkiego stresa, bo z jednej strony antybiotyk pomógł, ale z drugiej nie wiem, czy nie naruszył mi zdrowej flory bakteryjnej. Boję się, żeby nie skończyć z jakimś paskudztwem. I tak na marginesie – tabletki Bioracefu są strasznie gorzkie, więc jeśli ktoś ma z tym problem, można je brać z musem jabłkowym albo jogurtem. Działały, ale chyba nie do końca zabiły wszystkie bakterie.

Nie mogłam w ogóle spać, brzuch mnie co prawda nie bolał, ale zupełnie nie miałam apetytu. Głowa pękała mi z bólu – musiałam wziąć ibuprofen, żeby w ogóle to wytrzymać. W końcu skończyłam brać Bioracef w niedzielę, ale mam wrażenie, że objawy wracają – znów zaczyna mnie piec przy siusianiu i czuję znajome kłucie. Chyba infekcja wraca…

Jestem mega wrażliwa na większość antybiotyków, naprawdę źle je znoszę. Po Bioracefie co prawda miałam trochę bólu głowy (co było uciążliwe), ale poza tym lek zadziałał świetnie. Jestem w ciąży i miałam infekcję nerek – po dwóch dniach przyjmowania poczułam wyraźną poprawę. Jedyny minus to smak i rozmiar tej ogromnej tabletki – ciężko ją przełknąć, ale warto było.

Jestem uczulona na większość popularnych antybiotyków stosowanych przy zakażeniach dróg moczowych, ale okazało się, że Bioracef mogę bezpiecznie stosować. Wersja generyczna nie ma tak okropnego smaku, co jest dużym plusem. Trzeba jednak koniecznie brać go po jedzeniu i pić dużo wody. Nie znoszę go na początku, bo przez pierwsze dni czuję się fatalnie – mam mdłości, jestem osłabiona – ale z czasem organizm się przyzwyczaja. Mimo wszystko pomaga mi na zapalenia pęcherza i działa skutecznie.