Opinie Elitasone

Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem maści Elitasone w leczeniu problemów skórnych, takich jak łuszczyca, atopowe zapalenie skóry czy inne zmiany zapalne skóry? Czy zauważyliście poprawę stanu skóry – zmniejszenie zaczerwienienia, świądu, łuszczenia lub szybsze gojenie się zmian? A może lek pomógł tylko na chwilę albo przestał działać po dłuższym czasie? Jakie skutki uboczne zauważyliście podczas stosowania – np. podrażnienie skóry, uczucie pieczenia, przesuszenie, odbarwienia skóry, rozstępy albo pogorszenie stanu skóry po odstawieniu? Czy stosowaliście Elitasone na twarz lub pod opatrunkiem i jak wtedy skóra reagowała? Podzielcie się swoimi doświadczeniami – każda opinia może być cenna dla osób, które dopiero zaczynają leczenie Elitasone i nie wiedzą, czego się spodziewać.

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Mój ukochany, 3-letni wnuczek od ponad roku miał swędzące, drobne krostki – głównie na plecach, klatce piersiowej i brzuszku. Przez długi czas próbowaliśmy różnych maści i płynów do kąpieli, które przepisywano wcześniej, ale nic nie pomagało. Dopiero kiedy zaczęłam stosować Elitasone zgodnie z zaleceniami, zauważyłam prawdziwą poprawę – już po tygodniu!

Od kilku dni nie prosi nas, żebyśmy drapali mu plecy, co wcześniej było na porządku dziennym. Nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych, a i on nie skarży się na pieczenie czy szczypanie. Wygląda na to, że Elitasone w końcu przyniósł mu ulgę, której tak długo szukaliśmy.

Miałam lekką do umiarkowanej reakcję alergiczną na jeden z kosmetyków do twarzy – skóra wokół oczu zrobiła się zaczerwieniona, przesuszona, swędząca i podrażniona. Przez kilka dni brałam doustnie Benadryl, ale wszystko, co próbowałam nakładać miejscowo, piekło i pogarszało stan skóry – nawet dostępny bez recepty hydrokortyzon.

Dopiero kiedy sięgnęłam po Elitasone 0,1%, sytuacja się zmieniła. Ten preparat w ogóle nie szczypał, a skóra zaczęła się poprawiać niemal natychmiast. Wreszcie znalazłam coś, co nie tylko nie podrażniało, ale też realnie pomogło.

Swędzenie w obu uszach doprowadzało mnie do szału – miałam ochotę wsadzić tam cokolwiek ostrego, żeby tylko się podrapać. To uczucie było nie do zniesienia, męczyło mnie każdego dnia.

Lekarz przepisał mi Elitasone i swędzenie zniknęło praktycznie od razu po pierwszym zastosowaniu. Co prawda muszę powtarzać aplikację co miesiąc albo dwa, bo czasem objawy wracają, ale w porównaniu z tym, co było wcześniej – to prawdziwa ulga. W końcu mogę normalnie funkcjonować bez ciągłego dyskomfortu.

Miałam reakcję chemiczną na skórze głowy, która zaczęła się rozprzestrzeniać – obejmując uszy i okolice wokół nich. Cierpiałam z tym problemem przez 2 lata, próbując różnych leków i preparatów, ale nic tak naprawdę nie działało. Większość środków tylko lekko łagodziła objawy, bez większych efektów.

Pewnego razu, gdy mojego dotychczasowego leku zabrakło, lekarz przepisał mi Elitasone jako alternatywę. I to był strzał w dziesiątkę – dosłownie uratował mi skórę. Już po 3 dniach widać było wyraźną poprawę, a stan zapalny zaczął się wyciszać.

Teraz używam go okazjonalnie, gdy tylko pojawią się pierwsze oznaki łuszczenia. To jedyny lek, który rzeczywiście zadziałał i przyniósł ulgę po latach bezskutecznych prób.

W połowie zeszłego roku lekarz przepisał mi Elitasone na łagodną łuszczycę skóry głowy. Dostałam preparat w formie lotionu z wygodną końcówką aplikacyjną, więc stosowanie było naprawdę proste. Lek zaczął działać już pierwszego dnia – objawy szybko się wyciszyły, a skóra głowy wyglądała o niebo lepiej. Zgodnie z zaleceniami używałam go maksymalnie przez 7 dni w miesiącu, i to wystarczało, żeby trzymać zmiany w ryzach.

W okolicach świąt Bożego Narodzenia łuszczyca znowu zaczęła się zaostrzać, więc wróciłam do leczenia. Przez 7 dni z rzędu (czyli zgodnie z maksymalnym schematem zaleconym przez lekarza) stosowałam Elitasone na skórę głowy. Niestety, po 6. dniu zauważyłam intensywne wypadanie włosów. Natychmiast przerwałam stosowanie leku, ale włosy wypadają mi do dziś – już ponad miesiąc. Straciłam około 80% owłosienia na głowie.

Co prawda utrata włosów nie jest oficjalnie wymieniana jako działanie niepożądane Elitasone, ale w moim przypadku nie ma żadnych innych przyczyn – nie biorę innych leków, nie byłam chora, nie zmieniałam kosmetyków od lat, a stres pojawił się dopiero po rozpoczęciu wypadania włosów.

Dermatolog podejrzewa telogenowe wypadanie włosów, ale w bardzo ciężkiej formie. Od tygodnia tempo wypadania zwalnia, ale sytuacja była dla mnie ogromnym szokiem. Chociaż lek działał świetnie na łuszczycę, to możliwe skutki uboczne trzeba obserwować bardzo uważnie, zwłaszcza przy dłuższym stosowaniu na skórze głowy.

Miałam nawrót zapalenia skóry na policzku i doprowadzał mnie do szału – swędzenie i pieczenie były nie do zniesienia. Dodatkowo byłam w trakcie rekonwalescencji po infekcji skóry ucha, która już minęła, ale miejsce po niej nadal było zaczerwienione. Mój laryngolog przepisał mi Elitasone na policzek, a także pozwolił ostrożnie spróbować stosować go na ucho, żeby sprawdzić, czy nie zaszkodzi.

Stosuję maść od 5 dni i efekty są naprawdę rewelacyjne. Policzek już nie swędzi, a zaczerwienienie znacznie się zmniejszyło – skóra powoli wraca do swojego naturalnego koloru, jest bardziej jednolita i wyciszona.

Na płatek ucha nakładam tylko niewielką ilość kremu, i jak dotąd nie pojawiły się żadne negatywne reakcje – wręcz przeciwnie, skóra jest bardziej gładka i przyjemna w dotyku. Jak na ten moment, Elitasone pomógł mi bardzo, zarówno na twarzy, jak i w rejonie ucha.