Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem leku Frimig w leczeniu migreny? Czy zauważyliście skuteczność w łagodzeniu napadów oraz jakie skutki uboczne wystąpiły podczas terapii, takie jak uczucie ciężkości, zawroty głowy, kołatanie serca czy inne? Wasze opinie mogą być niezwykle pomocne dla osób rozważających rozpoczęcie leczenia tym lekiem lub borykających się z podobnymi wyzwaniami.
Przez wiele lat stosowałem Frimig, aby zwalczać ataki migreny. Działał skutecznie, ale po 15 latach zacząłem doświadczać bólu głowy z odbicia – to rodzaj bólu, który pojawia się, gdy organizm przyzwyczaja się do częstego stosowania leków przeciwbólowych i zaczyna reagować na ich brak nowym bólem.
Farmaceuta i lekarze ostrzegali mnie przed tym ryzykiem, ale ignorowałem ich rady, bo nic innego nie pomagało. W końcu zauważyłem, że żadne inne środki przeciwbólowe już nie działały – jedyną rzeczą, która przynosiła ulgę, była kolejna dawka Frimigu, nawet jeśli ból nie był typową migreną. Wpadłem w błędne koło, w którym lek, który miał mi pomagać, w rzeczywistości pogarszał mój stan.
Z czasem zaczęły pojawiać się mrowienie w kończynach, nadwrażliwość na światło i dźwięki, a w końcu doszło do sytuacji, w której zemdlałem i trafiłem na ostry dyżur (choć nie jestem pewien, czy miało to bezpośredni związek z lekiem). Ostatecznie zdecydowałem się skorzystać z terapii manualnej u kręgarza, który pomógł mi zredukować napięcia i stany zapalne w szyi oraz barkach przy użyciu terapii igłowej.
Od tego czasu – już półtora roku – nie miałem ani jednej silnej migreny. Gdy zdarza mi się ból głowy, radzę sobie zwykłymi lekami przeciwbólowymi, które teraz działają normalnie.
Dzięki temu nie jestem już uzależniony od Frimigu i jego skutków ubocznych. Wierzę, że długotrwałe stosowanie tego leku może prowadzić do błędnego koła bólu, z którego trudno się wydostać. Jestem ogromnie wdzięczny, że udało mi się je przerwać.
Po dwóch tygodniach ciągłego, pulsującego bólu głowy ten lek okazał się prawdziwym wybawieniem! W końcu zdiagnozowano u mnie migreny po latach zmagań z bólami głowy. Słyszałam różne niepokojące opinie na temat skutków ubocznych, ale w moim przypadku najgorszym efektem było nasilenie bólu szyi i ramion – choć ten ból i tak już wcześniej występował.
Sam ból głowy ustąpił w ciągu godziny – to najlepsze, co czułam od dwóch tygodni! Dziś obudziłam się bez bólu głowy, a moja szyja również jest w porządku!
Dla wszystkich, które zmagają się z migrenami – warto spróbować, nie dajcie się przestraszyć możliwymi skutkami ubocznymi. Bądźmy szczere, nawet zwykłe leki przeciwbólowe mogą je powodować!
Mam migreny hormonalne co miesiąc (podczas okresu), a czasem także w środku cyklu. Są naprawdę, naprawdę silne. Zanim zaczęłam stosować sumatryptan, musiałam spędzać cały dzień w łóżku, żując Tylenol jak cukierki – bez większego efektu.
Sumatryptan działa, ale kluczowe jest, aby zażyć go jak najwcześniej. Gdy tylko poczuję pierwsze mrowienie bólu, od razu go biorę. Zwykle po 30-40 minutach ból całkowicie znika.
Niestety, pojawiają się dość nieprzyjemne skutki uboczne. W moim przypadku to ekstremalna słabość, uczucie ciężkich jak ołów rąk i nóg, niskie ciśnienie krwi i ogólne uczucie rozbicia. Nawet po zażyciu leku muszę zwolnić tempo – zostać w łóżku, obejrzeć film, poczytać książkę. Zwykle czuję się tak osłabiona, że ledwo mogę chodzić.
Mimo wszystko to i tak lepsze niż tak potworny ból, że zaczyna się rozważać wezwanie karetki.
Mam migreny odkąd tylko pamiętam swoje pierwsze bóle głowy. Mam to szczęście, że moje ataki postępują powoli, co daje mi czas na przyjęcie ibuprofenu lub naproksenu, które w większości przypadków wystarczają.
Jednak od czasu do czasu zdarza się atak na tyle silny lub oporny, że muszę sięgnąć po Frimig (sumatryptan). Zwykle już po 20 minutach ból staje się mniej intensywny, a po godzinie całkowicie znika.
Mam jednak dziwne skutki uboczne. Jeśli przed zażyciem Frimigu czuję mdłości, lek tylko je nasila. Za każdym razem po jego zastosowaniu czuję się wyczerpana i osłabiona, jakbym wzięła lek rozluźniający mięśnie.
Mimo to, w sytuacjach awaryjnych Frimig jest dla mnie wybawieniem. Mam tabletki 100 mg, które dzielę na ćwiartki – zazwyczaj wystarcza mi jedynie 25 mg.
Frimig dosłownie uratował mi życie. Miałam od 4 do 10 migren miesięcznie, a każda z nich wyłączała mnie z życia na dzień lub dwa. Nie wspominając już o bólu, mdłościach i tym przygnębieniu, które pojawia się, gdy leżysz w łóżku, czując się fatalnie.
Lekarz zalecił mi spróbowanie Frimigu i przepisał dawkę 100 mg. Nie mogę powiedzieć o tym leku wystarczająco dużo dobrego. Ból znika całkowicie w ciągu 30 minut i do tej pory nie miałam żadnych skutków ubocznych.
Kluczowe jest, aby zażyć go jak najszybciej, gdy tylko poczujesz, że zbliża się migrena. Nie warto czekać i zastanawiać się, czy może „sama przejdzie”, bo w większości przypadków tylko się pogorszy.
Dbaj o siebie, poznaj swoje wyzwalacze, ale jeśli nic innego nie pomaga – Frimig działa. Właśnie idę do apteki, żeby wykupić kolejną receptę. Ostatnie, czego bym chciała, to obudzić się z migreną i nie mieć Frimigu pod ręką.