Opinie Lamilept

Mam wrażenie, że odzyskałam swoje życie. I właściwie mogłabym na tym zakończyć, bo to mówi wszystko. Ale czuję, że muszę opowiedzieć, jak do tego doszło – może ktoś w podobnej sytuacji odnajdzie w tym nadzieję.

Od sześciu lat zmagam się z chorobą afektywną dwubiegunową typu II. Przez długi czas myślałam, że po prostu jestem szalona, bezwartościowa, że wszystko się rozpada. Nie poznawałam siebie. Miałam tak potężne problemy z pamięcią, że nie byłam w stanie przypomnieć sobie rozmów z kolegami z pracy. Miałam wrażenie, że za chwilę stracę pracę. Mój przełożony – bardzo ludzki człowiek – poradził mi, żebym udała się do psychiatry. Myślę, że to była jego ostatnia próba pomocy, zanim musiałby mnie zwolnić. A przecież kiedyś byłam świetnie funkcjonującą osobą – zdałam studia z całkiem niezłą średnią, choć bywałam na mniej niż połowie zajęć. Kochałam ruch, książki, muzykę. Ale wszystko to się posypało.

Zaczęło się od problemów z koncentracją, potem przyszła depresja, a po niej hipomania i totalny chaos. Byłam cieniem człowieka. Mój psychiatra powoli zaczął wprowadzać Lamilept, jednocześnie odstawiając Lexapro. Teraz przyjmuję 400 mg dziennie i naprawdę czuję się świetnie. Wróciłam do aktywnego, zorganizowanego życia. Znowu jestem sobą – po raz pierwszy od sześciu lat. Mój mąż, który poznał mnie już w trakcie choroby, jest zachwycony tą zmianą – zawsze mnie kochał, ale teraz mówi, że widzi we mnie prawdziwe światło. Nadal jestem tą samą osobą, tylko bez tego bagażu emocjonalnego, bez dramatów i rozchwiania.