Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem Liberelle jako środka antykoncepcyjnego? Czy zauważyłyście pozytywny wpływ na regularność cyklu, stan skóry lub inne aspekty? A może pojawiły się skutki uboczne, takie jak bóle głowy, wahania nastroju, trądzik, nudności czy zmiany w masie ciała? Wasze opinie mogą być niezwykle pomocne dla kobiet, które dopiero rozważają rozpoczęcie stosowania Liberelle lub zmagają się z podobnymi dylematami dotyczącymi antykoncepcji hormonalnej.
To moja pierwsza antykoncepcja w życiu i wiadomo – każda z nas reaguje inaczej. U mnie praktycznie nie ma skutków ubocznych. Czasem mam wzdęcia albo lekką biegunkę, ale to wszystko i absolutnie nic poważnego. Nie mam żadnych mdłości, na które byłam szczególnie wyczulona i których się bałam, ani bólów brzucha.
Z mężem kochamy się prawie codziennie, więc zależało mi na czymś skutecznym i pewnym. Skóra mi się poprawiła, trądzik praktycznie zniknął, a co mnie zaskoczyło – nie jestem rozdrażniona ani płaczliwa. Tylko raz poczułam się trochę przygnębiona, ale to był epizod.
Dodam, że po urodzeniu dziecka miałam ciężką depresję poporodową przez pierwsze trzy miesiące, więc naprawdę bałam się, że hormony coś mi rozregulują. A jednak nie – jest okej.
Dlatego mówię szczerze – warto spróbować Liberelle na sobie, bo opinie w necie często piszą dziewczyny, które miały kiepskie doświadczenia. Te, którym pasuje, rzadko dzielą się historią. A szkoda, bo może wtedy mniej z nas bałoby się podjąć decyzję.
Zaczęłam brać Liberelle jakieś pół roku temu, głównie z myślą o trądziku – i zadziałało. Skóra naprawdę się poprawiła. Na początku miałam sporo obaw, zwłaszcza jeśli chodzi o przytycie, bo tego bałam się najbardziej. Ale zależało mi na czystej cerze, więc postanowiłam zaryzykować. Pierwsze dwa miesiące nie były łatwe. Często miałam mdłości, szczególnie wieczorami. Do tego przez pierwszy miesiąc ciągle byłam głodna – serio, non stop chciało mi się jeść. Ale po czasie wszystko się uspokoiło i głód wrócił do normy. Jeśli chodzi o wagę – przytyłam trochę, ale głównie w piersiach. I szczerze? Gdyby ktoś się wahał, czy brać Liberelle ze względu na możliwość przytycia – niech to nie będzie powód do rezygnacji. Organizm potrzebuje trochę czasu, żeby się ustabilizować. U mnie po kilku tygodniach wszystko się unormowało. A też miałam swoją historię z zaburzeniami odżywiania, więc naprawdę nie chciałam przytyć. Mimo wszystko uważam, że było warto. Skóra jest teraz niesamowicie gładka, bez wysypu, bez stanów zapalnych.
Zaczęłam brać Liberelle niecałe dwa miesiące temu. To była moja pierwsza antykoncepcja hormonalna w życiu. Zostały mi jeszcze dwie tabletki do końca tego opakowania… i postanowiłam, że kończę. Mam historię problemów żołądkowych i trudne miesiączki, więc miałam nadzieję, że ten lek trochę to wszystko złagodzi. Niestety – już pierwszej nocy po wzięciu tabletki wymiotowałam. Od tamtej pory czuję, że to już nie jestem ja. Codziennie boli mnie żołądek, mam mdłości i potworne bóle głowy – prawie każdego dnia. Do tego nie mogę spać, ciągle jestem rozbita, moje emocje to dramat. Czuję się przybita, niespokojna, bez żadnej chęci do czegokolwiek. Momentami nie mam siły, żeby wstać z łóżka, a myśl, żeby coś zrobić albo po prostu funkcjonować… jest przytłaczająca. Brałam Liberelle, żeby moje okresy były łatwiejsze. Tymczasem paradoksalnie – czekam na okres z utęsknieniem, bo wtedy czuję się lepiej niż przez pozostałe 21 dni, kiedy biorę tabletki. Nie wiem już, kim jestem. Mam wrażenie, że straciłam siebie. Wiem, że każdy organizm reaguje inaczej i pewnie są dziewczyny, którym ten lek pasuje… ale ja już po prostu nie daję rady. Chcę wrócić do siebie – do tej wersji, która miała siłę, energię i była sobą.
Jedyna zauważalna zmiana to to, że moja skóra bardzo się poprawiła – jest dużo gładsza, praktycznie bez niedoskonałości. A co ciekawe – trochę schudłam, zamiast przytyć, chociaż nie wiem, czy to na 100% efekt tabletek. Piersi były trochę wrażliwe, ale nic dramatycznego, spokojnie do przeżycia. I serio – zero huśtawek nastrojów, żadnej depresji, żadnych ataków płaczu czy napadów głodu, czego tak się bałam po przeczytaniu recenzji.
Mam teraz 21 lat i biorę Liberelle od 15. roku życia – czyli już 6 lat na tej samej tabletce! To chyba mówi samo za siebie: jestem bardzo zadowolona i nic nie planuję zmieniać. Na początku ginekolog przepisała mi ją, bo miałam potworne bóle i skurcze w czasie miesiączki, do tego dochodził trądzik, z którym nie mogłam sobie poradzić. Z czasem, kiedy zaczęłam życie seksualne w wieku 18 lat, Liberelle stała się również moją formą antykoncepcji. Przez te wszystkie lata nigdy nie miałam sytuacji typu “strach przed ciążą” – wszystko działało jak należy.
Nie zauważyłam żadnych negatywnych efektów. Nie przytyłam, nie miałam żadnych huśtawek nastrojów, nie rozklejałam się bez powodu. W pierwszych miesiącach pojawiało się co prawda lekkie plamienie między okresem, ale po około trzech cyklach wszystko się ustabilizowało i od tamtej pory jest spokój. A same okresy? Krótsze, mniej bolesne i zdecydowanie łagodniejsze. Żadnych wyjętych z życia dni z powodu bólu brzucha. Dla mnie to była ogromna ulga i zmiana jakości życia. Jeśli zastanawiasz się, czy warto spróbować Liberelle, to z mojej perspektywy – absolutnie tak.