Opinie Symbella

Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem Symbella jako środka antykoncepcyjnego? Czy zauważyłyście pozytywne efekty, takie jak regulacja cyklu, poprawa cery, mniejsze bóle miesiączkowe czy bardziej przewidywalne miesiączki? A może pojawiły się skutki uboczne, takie jak wahania nastroju, bóle głowy, spadek libido, tkliwość piersi, plamienia śródcykliczne lub problemy z wagą? Czy byłyście zadowolone z tej formy zabezpieczenia, czy musiałyście ją zmienić na inną? Każda opinia może być bardzo pomocna dla osób, które dopiero rozważają rozpoczęcie stosowania Symbelli lub szukają alternatywy dla dotychczasowej antykoncepcji hormonalnej.

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Symbella to pierwsza tabletka antykoncepcyjna, jaką kiedykolwiek stosowałam – zaczęłam ją brać głównie z powodu PCOS (zespołu policystycznych jajników). Przez wiele lat zwlekałam ze względu na złe opinie o antykoncepcji hormonalnej, a zwłaszcza o tej konkretnej, ale po trzech miesiącach stosowania mogę powiedzieć jedno: żałuję, że tak długo czekałam. Miesiączki pojawiają się regularnie, są znacznie słabsze i mniej bolesne niż wcześniej, a bóle brzucha są o wiele bardziej znośne. Nie mam żadnego plamienia między cyklami, co było moim ogromnym problemem. Trądzik bardzo się wyciszył – zarówno na twarzy, jak i na plecach – a pojedyncze ciemne włoski na brodzie, które wcześniej pojawiały się regularnie, teraz praktycznie zniknęły.

Co ciekawe, mimo że nie zmieniłam diety ani nie zaczęłam więcej się ruszać, schudłam prawie 5 kilogramów (z 72 kg do ok. 68 kg). Jedyny minus to to, że czasami mam mdłości i mniejszy apetyt, ale nie są to objawy, które by mnie niepokoiły. Musiałam też zmienić szkła kontaktowe, bo zaczęłam gorzej widzieć – okulista powiedział, że to może być efekt uboczny działania hormonów, choć sama nie rozumiem dokładnie dlaczego.

Możliwe też, że jestem trochę bardziej emocjonalna, ale nie odbieram tego jako coś złego – może wręcz przeciwnie. Podsumowując: efekty Symbelli w leczeniu objawów PCOS są dla mnie absolutnie rewelacyjne. Drobne skutki uboczne są niczym w porównaniu do tego, jak bardzo poprawiła się moja codzienność.

Biorę Symbellę z przerwami od ponad 5 lat i szczerze mówiąc – to najlepsza tabletka antykoncepcyjna, jaką miałam. Nigdy nie miałam żadnych problemów zdrowotnych podczas jej stosowania – żadnych bóli głowy, wahań nastroju, przybierania na wadze czy problemów z libido. Co więcej, ani razu nie pojawił mi się nawet najmniejszy pryszcz – moja cera była dosłownie nieskazitelna przez cały czas stosowania. Dla mnie Symbella to rewelacja i z czystym sumieniem mogę ją polecić każdej kobiecie, która się waha. Nie dajcie się wystraszyć reklamom czy niektórym opiniom w internecie – wiadomo, że każda z nas reaguje inaczej, ale ja akurat na tym leku bardzo dobrze wyszłam i nadal chętnie do niego wracam.

Muszę przyznać, że trochę się bałam, zanim zaczęłam brać Symbellę, bo naczytałam się różnych opinii – niektóre były naprawdę niepokojące. Mimo to postanowiłam spróbować i na szczęście u mnie lek działa bardzo dobrze. Co prawda czasem delikatne skurcze pojawiają się kilka dni przed miesiączką, ale same krwawienia są krótsze i znacznie lżejsze niż wcześniej. Zauważyłam też pozytywną zmianę nastroju – czuję się bardziej stabilna emocjonalnie, mniej drażliwa i po prostu spokojniejsza. Co ważne, nie przytyłam ani grama, co było jednym z moich największych lęków przed rozpoczęciem kuracji hormonalnej. Wiem, że każda kobieta reaguje inaczej i to, co sprawdza się u jednej osoby, może nie działać u drugiej. Ale z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że naprawdę warto dać Symbelli szansę. Jeśli nie będzie pasować, zawsze można porozmawiać z lekarzem i poszukać czegoś innego. U mnie się sprawdziła i jestem zadowolona.

Obecnie stosuję Symbellę i ten lek dosłownie zmienił moje życie. Miałam ogromne problemy z trądzikiem torbielowatym, zwłaszcza w okolicy żuchwy – ciągle coś wyskakiwało, a moja cera była w stanie permanentnego stanu zapalnego. Po 4 miesiącach stosowania Symbelli moja skóra jest idealnie gładka, bez ani jednej zmiany. Ostatni raz widziałam taką cerę chyba w podstawówce, a mam teraz 23 lata, więc to dla mnie coś niesamowitego. Do tego wcześniej cierpiałam na bolesne torbiele jajników, które potrafiły mnie wyłączyć z życia na kilka dni – od kiedy biorę Symbellę, nie pojawiła się ani jedna torbiel. Miesiączki? Kiedyś były koszmarem – obfite, z wymiotami i skurczami tak silnymi, że nie mogłam chodzić. Teraz są lekkie, trwają 3 dni, bez bólu i bez mdłości. Mam wrażenie, że prawie nie zauważam, że mam okres. Co więcej – schudłam, choć nie robiłam żadnej konkretnej diety, a biust mi się powiększył, co było dla mnie bardzo pozytywnym efektem ubocznym. Jestem osobą bardzo aktywną fizycznie, ćwiczę regularnie i uważam, że to naprawdę pomaga przy stosowaniu tego typu tabletek. Wiem, że ryzyko zakrzepów jest większe u kobiet, które nie są aktywne – więc ruch to podstawa. Zdarzają mi się lekkie bóle głowy, ale w porównaniu do tego, co zyskałam – lepszy nastrój, bezbolesne miesiączki i czystą twarz – to naprawdę drobiazg. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć: jeśli zmagasz się z trądzikiem, bólem, torbielami czy bardzo trudnymi miesiączkami – Symbella może być strzałem w dziesiątkę.

Zanim zaczęłam brać Symbellę, stosowałam inny środek antykoncepcyjny, ale nie widziałam żadnej poprawy stanu skóry. Postanowiłam dać szansę Symbelli, żeby sprawdzić, czy pomoże mi wreszcie uporać się z trądzikiem – i naprawdę nie żałuję tej decyzji. Jestem pod koniec pierwszego opakowania i nie mam ani jednej krosty na twarzy. Nawet krem na blizny, który wcześniej zawsze powodował u mnie drobne wypryski, teraz nie wywołuje żadnej reakcji.

Zauważyłam też, że mam mniej bólów głowy, a włosy przestały mi tak wypadać. Oczywiście wiem, że każda tabletka działa na każdą kobietę inaczej, ale gdybym kierowała się tylko opiniami w internecie, pewnie nigdy bym się na nią nie zdecydowała – a to byłby duży błąd. Pierwszy tydzień był cięższy, bo byłam ciągle zmęczona, ale po kilku dniach to minęło.

Z czystym sumieniem mogę polecić Symbellę wszystkim, które – tak jak ja – zmagają się z trądzikiem hormonalnym w dorosłym życiu. Dla mnie to była ogromna ulga i różnica, którą naprawdę widać.