Opinie Logest

Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem Logest jako formy antykoncepcji hormonalnej? Czy zauważyłyście poprawę w regulacji cyklu miesiączkowego, zmniejszenie dolegliwości bólowych podczas miesiączki lub dodatkowe korzyści, takie jak poprawa stanu cery i ograniczenie trądziku? Interesuje mnie również, czy pojawiły się u Was skutki uboczne związane z terapią Logestem, na przykład bóle głowy, wahania nastroju, tkliwość piersi, zatrzymywanie wody w organizmie czy nudności. Wasze opinie i doświadczenia mogą być bardzo cenne dla kobiet, które rozważają rozpoczęcie stosowania Logestu lub szukają alternatywy dla innych tabletek antykoncepcyjnych.

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Logest to jedna z tabletek antykoncepcyjnych o najniższej dawce hormonów dostępnych na naszym rynku. Dobrze je tolerowałam, a skutki uboczne były naprawdę łagodne – przez pewien czas miałam jedynie lekko nabrzmiałe piersi i przybrałam około 1 kg. Nie pojawiły się u mnie ani bóle głowy, ani spadek libido, ani mdłości. Obecnie zrobiłam przerwę w stosowaniu, ale planuję wrócić właśnie do Logestu, bo sprawdził się u mnie najlepiej.

Witajcie! U mnie historia z antykoncepcją hormonalną jest naprawdę dość burzliwa. Moja mama i babcia od zawsze odradzały mi takie tabletki – same wiele przeżyły i powtarzają, że młode dziewczyny często nie myślą o tym, jakie ryzyko pojawia się w przyszłości, a problemy mogą wyjść dopiero po czterdziestce. Ja jednak zdecydowałam się spróbować i zaczęłam od Diane 35 – brałam je głównie na problemy skórne i regulację cyklu. Niestety kompletnie się u mnie nie sprawdziły: w krótkim czasie przytyłam aż 10 kg, pojawiły się nabrzmiałe piersi, ogromne wahania nastroju – od agresji po melancholię. Ostatecznie odstawiłam je po trzech miesiącach, bo nie byłam w stanie tak funkcjonować.

Potem moja ginekolog przepisała mi Cilest i tutaj także nie było lekko. Znowu przytyłam, miałam problemy ze snem, ciągłe napięcie piersi i dokuczliwe bóle głowy. Po dwóch miesiącach przeszłam więc na Logest – i muszę przyznać, że w porównaniu z wcześniejszymi tabletkami było znacznie lepiej. Czułam się ogólnie stabilniej, ale pojawiły się inne problemy: nadmierne wysuszenie i bardzo mocny spadek libido. Do tego stopnia, że z partnerem zbliżenia zdarzały się bardzo rzadko i często były bolesne. Po kilku miesiącach zrobiłam przerwę i zauważyłam, że schudłam 4 kg, poprawiła mi się przemiana materii, miałam też więcej energii, choć oczywiście wróciły problemy z cerą.

Po dwóch miesiącach przerwy zdecydowałam się na Harmonet – w mojej aptece kosztował 27,90 zł, a skład ma praktycznie identyczny jak Logest, więc wybrałam go ze względów finansowych. Jednak równolegle zaczęłam drążyć temat głębiej – spędzałam długie godziny w internecie, czytając o różnych generacjach tabletek antykoncepcyjnych i ryzyku, jakie ze sobą niosą. Znalazłam sporo artykułów i analiz, które mówiły, że tabletki III generacji (czyli m.in. Logest, Harmonet, Novynette, Mercilon, Femoden, Minulet) mogą wiązać się z wyższym ryzykiem zakrzepicy niż te II generacji. W niektórych krajach – np. w Australii czy Nowej Zelandii – wręcz odradza się ich stosowanie, a w Niemczech zapisuje się je tylko wtedy, gdy kobieta nie toleruje starszych preparatów.

Dla mnie to było dużym zaskoczeniem – zwłaszcza, że dowiedziałam się też o sprawach związanych z Yasmine i przypadkami zgonów u młodych kobiet spowodowanych zakrzepicą. To sprawiło, że zaczęłam mocniej zastanawiać się nad bezpieczeństwem i tym, co tak naprawdę zawierają te tabletki. Okazuje się, że składniki hormonalne, które są pochodnymi testosteronu, mogą wywoływać dodatkowe skutki uboczne: wypadanie włosów, pojawienie się wąsika nad ustami, trądzik, przetłuszczanie się skóry czy nagłe zmiany nastroju.

Dziś jestem dużo bardziej świadoma i wiem, że wybór tabletek antykoncepcyjnych nie powinien ograniczać się do tego, co aktualnie jest modne czy często przepisywane. Zaczęłam rozmawiać otwarcie z ginekologiem, przedstawiać jej wyniki badań i materiały, które znalazłam w sieci. Początkowo była zaskoczona, że aż tak się tym interesuję, ale finalnie doceniła moją dociekliwość i sama zaczęła mi proponować starsze, bezpieczniejsze rozwiązania. Teraz mam przekonanie, że decyzja o tabletkach to nie tylko kwestia wygody czy ceny, ale przede wszystkim zdrowia i długofalowych skutków.

Ja też miałam doświadczenie z Logestem i niestety nie wspominam go dobrze. Przez trzy lata stosowania przytyłam prawie 10 kilo, a ochota na seks praktycznie całkowicie zniknęła – dramat. Wcześniej przez cztery lata brałam Stediril i czułam się świetnie: cykl regularny jak w zegarku, zero problemów z wagą, żadnych skutków ubocznych.

Od pół roku nie biorę już żadnych tabletek i naprawdę czuję się jak nowo narodzona. Relacje z mężem są dużo lepsze, libido wróciło, mam normalny okres co 30–32 dni, czyli właściwie tak samo jak przed tabletkami. Zrzuciłam już trochę kilogramów, planuję jeszcze trochę i myślę, że będzie idealnie :wink: Dlatego wiem jedno – nigdy więcej Logestu!